Koongarra w granicach Parku Narodowego Kakadu

Opublikowano: 26.07.2011 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Publikacje WM, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 590

AUSTRALIA, FRANCJA. Po ponad 30 latach walki o ochronę regionu Koongarra w Australii przed eksploatacją uranu w jego granicach, tradycyjni właściciele terytorium mogą odetchnąć z ulgą. Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO ogłosił, że Koongarra zostanie włączona w poczet Parku Narodowego Kakadu. Wcześniej australijski rząd odrzucił wniosek francuskiego koncernu Areva, który posiadając prawo do pozyskiwania uranu w Koongarra, chciał zablokować plany objęcia tego obszaru strefą ochronną.

W oświadczeniu, Komitet Światowego Dziedzictwa, wezwał australijski rząd do oceny stanu ochrony w Koongarra i przyśpieszenia tego procesu „tak szybko jak to możliwe, we współpracy z tradycyjnymi właścicielami gruntów”. Komitet przypomniał także, że „ochrona środowiska oraz ustawa o ochronie różnorodności biologicznej z 1999 roku” oznacza „absolutny zakaz górnictwa” w Koongarra.

Z decyzji zadowolony jest członek aborygeńskiego klanu Djok, Jeffrey Lee, który od wielu lat zabiegał o ochronę rodzimego terytorium przed planami wydobycia uranu. Jako tradycyjny właściciel odmówił zgody na eksploatację złoża liczącego sobie 14 tysięcy ton uranu. Gdyby wyraził aprobatę mógłby zarobić miliony dolarów stając się jednym z ważniejszych beneficjentów projektu.

Jeffrey Lee, wziął udział w 35. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa w Paryżu i podziękował osobiście za podjętą decyzję: „Chciałbym podziękować Komitetowi Światowego Dziedzictwa, że wpisał Koongarrę, mój kraj, na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Dziękuję za rozmowę na ten temat i wysłuchanie moich słów. Bardzo długo na to czekałem i jest to dla mnie bardzo radosne uczucie… Chcę zapewnić, że tradycyjne prawa, zwyczaje, miejsca, krzewy, drzewa, rośliny i wody w Koongarra pozostaną takie same jak wtedy, gdy zostały przekazane mi przez ojca i pradziadka”.

Jeffrey Lee jest ostatnim żyjącym członkiem swojego klanu. W Paryżu towarzyszyli mu członkowie sąsiedniego klanu Mirarr, który walczą o włączenie do Parku Narodowego Kakadu obszaru Jabiluka, innej strefy bogatej w złoża uranu. Klan Mirarr wspierał Lee w jego wysiłkach w obronie Koongarry: „Jeffrey mówi o swojej ziemi, a my go wspieramy. On zawsze mówił nie dla górnictwa w Koongarra. Chce zobaczyć, że kraj jest chroniony jako część Kakadu, a my całkowicie go popieramy”.

Podczas gdy Koongarra jest już naprawdę bliska tego aby stać się strefą chronioną przed eksploatacyjnymi planami Arevy, to nie można tego powiedzieć o Ranger: trzecim obszarze wyłączonym niegdyś z Parku Narodowego Kakadu w celu pozyskiwania uranu. W przeciwieństwie do Koongarry i Jabiluki, wydobycie surowca w Ranger trwa już od dwóch dekad, a brytyjski operator kopalni, Rio Tinto planuje rozszerzyć swoją działalność w tej domenie. Kopalnia budzi kontrowersje wśród klanu Mirrar. W obrębie Ranger jest przechowywane obecnie około 12 milionów litrów radioaktywnej, skażonej wody, w bliskim sąsiedztwie co dziennej egzystencji rdzennej ludności.

Eksploatacja uranu stanowi poważne niebezpieczeństwo dla lokalnych społeczności żyjących w sąsiedztwie wydobycia. W rezultacie pozyskania, kruszenia i obróbki chemicznej uranu istnieje poważne ryzyko uwolnienia silnie promieniotwórczego radonu, który może być przenoszony przez wiatr na duże odległości. Cząsteczki kurzu mogą dostać się do systemu wodnego a ostatecznie także do łańcucha pokarmowego człowieka. Rdzenni mieszkańcy Australii posiadają obecnie możliwość udziału w procesie zatwierdzania lub odrzucenia kopalni uranu. W wielu innych miejscach, jak na przykład, w Nigrze i Namibii, rdzenni mieszkańcy stref objętych eksploatacją są pozbawiani praw do konsultacji i niejednokrotnie wydziedziczani bez żadnych praw do odszkodowań.

Opracowanie: Damian Żuchowski
Na podstawie: intercontinentalcry.org, www.wise-uranium.org
Dla “Wolnych Mediów”


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.