Ekranowe marnotrawstwo

Opublikowano: 13.11.2015 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 946

W 2007 roku Ministerstwo Środowiska postanowiło wydać kontrowersyjne rozporządzenie zaostrzające dopuszczalne normy hałasu przy drogach. Efekt? Budowa nowych tras w kolejnych latach kosztowała nas około miliard złotych więcej, bowiem setki kilometrów trzeba było dodatkowo obstawić ultradrogimi ekranami akustycznymi. Autorem rozporządzenia był prof. Jan Szyszko – obecnie kandydat na ministra środowiska w rządzie Beaty Szydło.

Przypomnijmy – w 14 czerwca 2007 roku z Ministerstwa Środowiska w rządzie PiS wyszło rozporządzenie obniżające dopuszczalne limity hałasu przy nowo budowanych drogach i liniach kolejowych. Zgodnie z jego treścią hałas towarzyszący jeżdżącym samochodom i pociągom nie powinien być większy niż 61-68dB w dzień i 56-60dB w nocy (wcześniej obowiązywały mniej restrykcyjne normy dopuszczające wyższe natężenie hałasu zarówno w dzień jak i w nocy). W przypadku, gdyby natężenie hałasu było wyższe niż przewidziane rozporządzeniem, możliwości były dwie: albo wprowadzenie ograniczenia prędkości na danym odcinku, albo budowa ekranu akustycznego. Najczęściej decydowano się na to drugie rozwiązanie.

Problem pewnie by nie istniał, gdyby nie kuriozalnie wysokie koszty budowy wspomnianych ekranów. Szacuje się, że montaż tylko jednego metra takiej konstrukcji to koszt 2,0 – 2,5 tys. zł (1 km ekranów to koszt 2 – 2,5 mln zł). Rozporządzenie ministra Szyszki spowodowało, że otoczyć ekranami akustycznymi trzeba było dodatkowo kilkaset (!) kilometrów nowo wybudowanych dróg, co znacznie podniosło ich całkowity koszt. Między innymi dlatego polskie autostrady i trasy ekspresowe wybudowane w latach 2009-2012 okazały się droższe w budowie niż greckie, a nawet niemieckie – co skrzętnie odnotował Europejski Trybunał Obrachunkowy w raporcie na temat wykorzystania unijnych funduszy na drogi.

Co ciekawe – rząd Donalda Tuska nie kwapił się do zmiany przepisów, mimo że GDDKiA wielokrotnie informowała platformianą ekipę o konieczności modyfikacji rozporządzenia wydanego przez ministra Szyszkę. Zmiana przepisów nastąpiła dopiero w 2012 roku, kiedy największy boom na budowę nowych dróg i autostrad minął. Przez 5 lat firmy tworzące i montujące ekrany akustyczne mogły się zatem nieźle obłowić. Szacuje się, że około 1 miliard złotych utopiony został w ekrany, które zdaniem ekspertów oraz GDDKiA wcale nie musiały powstać.

Na podstawie: Rp.pl, DoRzeczy.pl
Źródło: Niewygodne.info.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. rumcajs 13.11.2015 12:27

    Moim zdaniem kazdy ma prawo do zycia na jakims poziomie. Oczywistym jest, że drogi sa także potrzebne, ale trzeba oba prawa jakos pogodzic. Stąd okreslony dopuszczalny poziom hałasu, a pochodna tego sa koniecznośc budowy ekranów. Ja uważam ze nie powinno sie obniżac wymagań co do ochrony ludzi mieszkajacych w poblizu tych dróg, a dokładnie przeanalizowac koszty budowy tych ekaranów, bo tu lezy, moim zdaniem problem, zwietrzono “ynteres”, czyli że mozna niexle na tych ekranach przy okazji zarobic. Koszt ok 2 tys zł za 1 metr kw, toz to abstrakcja, 500-700zł to własciwa cena. Zatem istnieje bardzo mocne podejrzenie, że zawyzono te ceny, i nie nalezy dotrzec do tych przetargów, prześwietlic je dokłądnie, i tam gdzie udowodni sie zmowy, ukarac, tak dotkliwie, aby innym odechciało sie w przyszłości tak samo nas okradac. Tak NAS, bo fundusze unii skłądaja się takze z NASZYCH pieniędzy, bo nie jest prawda tak silnie lansowana, porzez upadła juz “władzę”, że Polska “dostaje” dopłaty itd, ale także WPŁACA i to wcale niemałe kwoty…

  2. kozik 13.11.2015 13:12

    @rumcajs:
    Nie bulwersuj się: w art. nie ma mowy o m.kw. (m2), tylko o metrze – w domyśle: metrze bieżącym (mb.) i kwota 2-2,5tys./mb. jest realna (500-700zł/m2) dla ekranu 4-5m wysokości.


    Co do ekranów: analiza celowości, skuteczności i opłacalności ekranów nie była w czyimkolwiek interesie, bo pieniążki z UE płynęły wartko, firmy miały obrót, państwo miało VATy, PITy, PIPy, CITy, CIPy itp., banki miały wiaryygodnego kredytobiorcę, a i zatrudnienie dla dodatkowych urzędasów też było. PKB rośnie, więc można zaciagnąć większe kredyciki na rolowanie deficyciku.

    Poza tym ekran dużo łatwiej zaprojektować i wybudować, niż drogę (nawierzchnię z podbudową). To w 95% przypadków prymitywna konstrukcja, trudna do spartolenia, więc zysk jest pewny.

  3. mauaku 13.11.2015 13:31

    Niestety artykuł pisany pod tezę – przywalić ministrowi PiS. To nie PiS odpowiada za takie, a nie inne wartości dopuszczalne hałasu tylko SLD.

    W 2004 SLD ustawia “europejskie” standardy
    http://www.abc.com.pl/du-akt/-/akt/dz-u-2004-178-1841

    W 2007 PiS wywala wskaźnik krótkoterminowy (przelot samolotu), poza tym nie grzebie w niczym
    http://www.abc.com.pl/du-akt/-/akt/dz-u-07-120-826

    W 2012 PO liberalizuje normy o 6dB (tzn że pozwala się w stosunku do 2004 roku na 4x większy ruch, albo 4x większe zasięgi)
    http://www.abc.com.pl/du-akt/-/akt/dz-u-2012-1109

    To co zrobił PiS, tj. usunięcie wskaźnika ekspozycji, spowodowało problemy mieszkańców mieszkających przy lotniskach (słynne Krzesiny pod Poznaniem). Gdy leci samolot hałas jak cholera, ale samoloty latają chwilę, a poza tym jest cisza. Teraz nie ma jak ocenić takich sytuacji.

    Za wprowadzenie takich standardów jakie mamy i budowę ekranów odpowiada SLD, bo wprowadził, PiS bo nie zmienił, PO bo zrobili to po Euro. Największą jednak winę ponoszą urzędnicy, którzy upierali się przy sztywnym trzymaniu się przepisów (problem ekranów w polu). Jeżeli w zapisach MPZP była informacja, że kiedyś będzie tu się coś budowało, urzędnik nakazywał chronić teren. Jeżeli w pewnej odległości od drogi znajdował się jeden budynek, a inwestor nie zgadzał się na obniżenie prędkości, urzędnik nakazywał chronić budynek. Kasa unijna była/jest do wydania podczas budowy. Nawet, gdyby inwestor chciał nie budować ekranu, a dopiero po powstaniu drogi zrobić pomiary i postawić ekrany – nie miałby już kasy unijnej. Ponadto, nie ma prawnej możliwości, nawet przy pełnym poparciu mieszkańców, by nie budować ekranów!

    Tak więc, jak z resztą wykazał raport NIK, wszyscy tutaj dali ciała, bo zbyt mocno trzymali się przepisów, chroniąc swoje stołki.

  4. rumcajs 13.11.2015 13:59

    Ja nie zgadzam sie z twierdzeniem, że dla zmniejszenia ceny budowy autostrady, mozna szastac zdrowiem tych nieszczęsników, od których nie wykupiono działek, budynków itd. Hałs uciązliwy, a wiem co to jest, bo mieszkam przy “krajówce” ok 20 metrów od niej, ze latem nie mozna otworzyc okna od jej strony, bo szlag trafia od tego hałasu. KRAJÓWKA, terem zabudowany, czyli predkośc max 50km/h!!! Dlaczego myslicie kategoriami rodem z PRL-u???? Dla “dobra ojczyzny” obywatelu musicie sie pogodzic z niedogodnosciami, bo wiecie, rozumiecie, ktos musi na tym zarobic, jeden zawyżając cene takiego ekranu, a drugi, sprzedając wam obywatelu, specjalne zmniejszające hałas okna… Skazując was na ciagłę ich zamkniecie, bo to nie rozwiazauje kwesti emisji hałasu.
    Znam tez ceny ekranów akustycznych stosowanych w teatrach, studiach ogólnie scenie profesjonalnej, i 2 m kw, to koszt od 300 do 600zł. I nie jstst to pozaginana blacha aluminiowa z pianka w srdoku, a wielowarstwowa, z kilku róznych materiałow pochłaniajacych konstrukcja. Także niepalna, wodoodporna, z atestem.
    Macie zakodowane w głowach, że liczy sie interes “państwa”?? Jakiego “państwa”, kolesi co przy okazji takich inwestycji “kręcą” przysłowiowe “lody”??? Czy PAŃSTWO to MY, i ta organizacja ma za zadanie w pierwszej kolejności dbac o NASZE interesy, a nie naszym kosztem cudze. Mam najdrozsze autostrady na swiecie, niech zamiast krocie na tym zarabiac rózni spadkobiercy szemranych fortum, częśc wyłoża, na zagwarantowanie innym, także godnego, bez hałasu zycia.

  5. mauaku 13.11.2015 14:19

    Największą patologię ekranową zafundowano mieszkańcom kilku już istniejących dróg. Z powodu bardzo niewielkiej odległości droga – budynek, oraz dojazdom do posesji wprost na drogę (brak miejsca na drogę zbiorczą), buduje się ekrany z bramami, które utrudniają życie codzienne i powodują efekt “wystrzału” (z dwojga złego lepiej nie mieć ekranu).
    http://n-4-9.dcs.redcdn.pl/dcs/o2/tvn/web-content/m/p2/i/7bccfde7714a1ebadf06c5f4cea752c1/2c17689e-f6d1-11e1-b168-0025b511229e.jpg
    a tu więcej przykładów kasy w błoto
    http://www.techbud.com.pl/halas5.htm

    Największym przekrętem, na który się nie zwraca uwagi, jest fakt, iż rozporządzenie o wartościach dopuszczalnych dotyczy TERENÓW a nie BUDYNKÓW. Inwestor robi ekrany pokazując hałas na budynkach, rdoś nie patrzy na granice działki, mieszkańcy muszą siedzieć przy zamkniętych oknach mimo zabezpieczeń.

    Inna sprawa to brak odpowiedzialności developerów i wydających pozwolenie na budowę. Powstaje nowy budynek w strefie ponadnormatywnego hałasu, a potem ludzie się skarżą i chcą ekranu! (To tak, żeby wskazać, że każdy ma za uszami coś)

    Aha, zapomniałbym – słyszeć drogę nie jest jednoznaczne z przekroczeniem hałasu.

  6. mauaku 13.11.2015 14:37

    Kolejna patologia to sam proces projektowania w Polsce. U nas pożyczki (dotacje) mają swoje terminy, i trzeba je dochować, by nie stracić finansowania, więc robi się na odpieprz.
    W krajach ucywilizowanych do problemu podchodzi się z większym spokojem i rezygnuje się z ekranów na rzecz kształtowania terenu “na wzór natury”. Robi się to z udziałem architektów krajobrazu.
    U nas, jak ktoś powie, żeby zrobić wał ziemny zamiast ekranu, to mu wysypią tony ziemi, obsieją trawą i nazwą wrzucą to w bilans glebowy, piekąc dwie pieczenie na jednym ogniu.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.