Chemiczne smugi – czyżby tajna kontrola klimatu?

Opublikowano: 12.08.2016 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Nauka i technika, Paranauka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 2427

Było już prawie południe, kiedy S.T. Brendt, nocna reporterka radia WMWV, obudziła się i weszła do kuchni swojego wiejskiego domu w Parsonsfield w stanie Maine. Kiedy nalewała sobie pierwszą filiżankę kawy, nie przypuszczała, że jej życie ulegnie za chwilę drastycznej zmianie.

Jej przyjaciel, Lou Aubuchont, był już na nogach i zastanawiał się nad tym, co widział pół godziny wcześniej na niebie. Tłuste, obłe smugi zataczające łuk nad horyzontem wyraźnie różniły się od smug kondensacyjnych, jakie widział w życiu, nawet podczas służby w marynarce wojennej.

Zwykłe smugi kondensacyjne, jakie dotąd widział, podobnie jak oddech w mroźnym powietrzu stają się widoczne, kiedy para wodna zawarta w gorących gazach spalinowych samolotu błyskawicznie zamarza w zimnym powietrzu na dużej wysokości, tworząc pasmo kryształków lodu. Te cienkie jak ołówek smugi ładnie wyglądają, lecz są ulotne, ponieważ lód sublimuje niemal tak szybko, jak szybo gazy spalinowe ochładzają się do temperatury powietrza.

Jednakże pod koniec roku 1997 Aubuchont zaczął obserwować znacznie gęstsze smugi, które rozciągały się od horyzontu do horyzontu. Te białe wstęgi widniały na niebie jeszcze długo po tym, jak samoloty, które je pozostawiły, zniknęły z pola widzenia. Były poprzetykane jeszcze grubszymi smugami, które pozostawiły nie oznakowane białe lub srebrzyste odrzutowce sił powietrznych.

Tamtego dnia, 12 marca 2001 roku, Lou nie wspomniał o tym, co widział, pijącej kawę S.T. W pewnym momencie S.T. wyjrzała przez okno. Słoneczna pogoda zapowiadała kolejny wspaniały, bezchmurny dzień.

Jednakże tak nie było. Jej wzrok zatrzymał się na kilku kredowobiałych smugach przekreślających krystalicznie czyste niebo.

– To smugi kondensacyjne czy chemiczne? – zapytała żartem.

Lou wstał i wyjrzał. Cóż to za chmury, które ciągną się równolegle do siebie i to wzdłuż prostych linii? – pomyślał. To jest zbyt regularne, aby mogło być naturalne. Kiedy mówił, że nie jest pewny, S.T. przestała się uśmiechać i wyszła na zewnątrz.

Patrząc na południowy wschód, nad West Pond dostrzegła pierwszy odrzutowiec. Drugi, pozostawiający za sobą białą pofalowaną smugę, widoczny był na północy. Wyglądało na to, że oba samoloty leciały na wysokości ponad 30‍ 000 stóp (9000 m). Kierując wzrok na zachód dostrzegła dwie kolejne smugi ciągnące się nad horyzontem. Zawołała Lou i w ciągu 45 minut naliczyli razem 30 odrzutowców.

Coś jest nie w porządku – pomyślała S.T. – Tu nie ma tak intensywnego ruchu powietrznego. W czasie gdy Lou kontynuował liczenie, weszła do domu i zaczęła obdzwaniać lotniska. Jeden z urzędników, do którego się dodzwoniła, kierownik kontroli ruchu powietrznego, był ostrożny w słowach, ale życzliwy. Miał krewnych w West Pond. Powiedział S.T., że to, co zaobserwowała, było „niezwykłe”. Jego radary pokazały w ciągu tych samych 45 minut dziewięć cywilnych odrzutowców.[1] Z miejsca, w którym była, mogła jego zdaniem dostrzec tylko jeden z nich.

A pozostałe dwadzieścia dziewięć? Przedstawiciel FAA[2], z którym rozmawiała, poinformował ją nieoficjalnie, że otrzymał polecenie od swoich zwierzchników, aby zmienić kurs kilku samolotów pasażerskich lecących do Europy z powodu odbywających się w tym rejonie „ćwiczeń wojskowych”.

– Oczywiście, nie poinformowali mnie o żadnych szczegółach, a ja nie pytałem – wyjaśnił. – Ja tylko wykonywałem swoje obowiązki.

Podekscytowani i zaintrygowani tą informacją, S.T. i Lou wsiedli do samochodu i pojechali drogą nr 160. Gdziekolwiek by nie spoglądali, widzieli pięć lub sześć odrzutowców lecących na wysokości ponad 30 000 stóp (9000 m). Przez dwanaście lat, jakie przeżyli w cichym, wiejskim stanie Maine, nigdy nie byli świadkami tak dużej aktywności w powietrzu.

Aubuchont, były kurier wywiadu marynarki wojennej, brał nieraz udział w ćwiczeniach wojskowych prowadzonych na szeroką skalę, ale, jak powiedział S.T., nigdy jeszcze nie widział czegoś tak zmasowanego.

– To wyglądało jak inwazja – powiedział później.

Inny świadek o mało co nie zjechał z drogi, kiedy pochylał się nad kierownicą, usiłując śledzić to, co się dzieje na niebie. Kiedy go mijali, pozdrowił ich skinieniem głowy.

Smugi ciągnęły się jedna za drugą, jak okiem sięgnąć. W oczy szczególnie rzucały się dwie ogromne szachownice utworzone ze skrzyżowanych smug. Zamiast ulatniać się jak normalne smugi kondensacyjne, te białe wstęgi coraz bardziej puchły, aż w końcu zaczęły się ze sobą łączyć. Dla patrzącego pod słońce Aubuchonta wyglądały jak „mieszanina oleju i wody”, która rozszczepiała światło niczym pryzmat. Nie mógł tego porównać do tęczy, albowiem tęcze nie są złowieszcze.

Gdy Lou i S.T. zakończyli objazd, odrzutowce nadal dotrzymywały im towarzystwa, kreśląc na niebie kolejne linie, a nawet koła przypominające papierosowe dymki. Nawet mieszkając w pobliżu lotnisk Kennedy’ego, LaGuardia i Newark[3], Aubuchont nigdy nie widział tylu ogromnych odrzutowców wykonujących identyczne manewry na niebie. Około czwartej, kiedy wrócili do Parsonsfield, smugi zaczynały się łączyć, tworząc szarawe zamglenie.

Wkrótce zadzwonił Richard Dean, zastępca kierownika sekcji wiadomości radia WMWV. Powiedział, że po otrzymaniu informacji od S.T. wyszedł na zewnątrz razem z resztą personelu i wspólnie naliczyli na wolnym normalnie od aktywności lotniczej niebie 370 smug.

S.T. ponownie zadzwoniła do wspomnianego wcześniej urzędnika FAA. Stwierdził, że nigdy nie słyszał o chemicznych smugach. W czasie pierwszej bezpośredniej rozmowy twarzą w twarz, palący jak lokomotywa kontroler ruchu powietrznego, odpowiedzialny za rejon północno-wschodniego wybrzeża potwierdził swoje wcześniejsze oświadczenie, które zostało nagrane na taśmę. Dodał ponadto, że podobna aktywność wojskowa odbywała się również w innych rejonach. Na swoich ekranach widział tankowce powietrzne lecące na północ do kanadyjskiej przestrzeni powietrznej.

Nasz informator „Deep Sky” odpowiedział w radiu WMWV w warunkach całkowitej anonimowości na serię pytań typu „tak/nie”. Osobiście pomogłem S.T. przygotować je, kiedy zwróciła się z tym do mnie.

Po blisko trzech latach od tego zdarzenia mogłem potwierdzić niezwykle wysokie stężenie pyłu aluminiowego wykryte w próbkach deszczowej wody pobranych z opadu, jaki spadł na ziemię przechodząc przez gęste smugi rozsnute nad Espanolą w kanadyjskiej prowincji Ontario wiosną 1998 roku.

Badania laboratoryjne w Espanoli zostały przeprowadzone po tym, jak mieszkańcy zaczęli składać skargi do Ministerstwa Ochrony Środowiska prowincji Ontario. Ciężkie bóle głowy, chroniczne bóle stawów, zawroty głowy, nagłe przemęczenie, ostre ataki astmy i bezgorączkowe „grypopodobne” objawy na obszarze ponad 50 mil kwadratowych (128 km2) wystąpiły w tym samym czasie, kiedy samoloty, które zostały zidentyfikowane na podstawie zdjęć jako tankowce powietrzne Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych (United States Air Force), dokonywały swoich „oprysków”.

USAF zaprzeczyły, jakoby wtargnęły w kanadyjską przestrzeń powietrzną, ale Ted Simola, były oficer policji tej prowincji i biegły Sądu Najwyższego, poinformował o unoszących się na niebie X-ach i innych białych smugach, niektórych „nagle urwanych”, jakby obciętych nożem, które przez dłuższy czas pozostawały na niebie.

Inny mieszkaniec Espanoli powiedział mi, że zaburzenia umysłowe i krótkotrwałe zaniki pamięci stały się w tym małym miasteczku tak powszechne, że fakt zapomnienia miejsca zaparkowania samochodu stał się wśród jego mieszkańców przedmiotem częstych żartów.

18 listopada 1998 roku mieszkańcy Espanoli wnieśli do Parlamentu petycję. Przemawiając do kanadyjskiego rządu w tej sprawie, występujący w ich imieniu Gordon Earle oznajmił:

– Ponad 500 mieszkańców Espanoli podpisało petycję podnoszącą problem możliwego zamieszania rządu w coś, co wydaje się być rozpylaniem za pomocą samolotów wyraźnie widocznych aerozoli. Wykryli oni wysokie stężenie aluminium i kwarcu w postaci pyłu w próbkach wody deszczowej. Biorąc pod uwagę związane z tym dolegliwości oddechowe, które ich dotknęły, zmuszeni zostali do podjęcia stosownych działań i zażądania od swojego rządu jasnej odpowiedzi. Sygnatariusze petycji wzywają Parlament, aby unieważnił każdy przepis, który mógłby zezwalać na rozpylanie wojskowych pyłów lub innych substancji, zarówno przez kanadyjskie, jak i obce samoloty wojskowe bez uprzedniej zgody obywateli Kanady, których ten problem dotyczy.

W odpowiedzi Ministerstwo Obrony oznajmiło: „To nie my”.

To prawda. W przeciwieństwie do USAF, które dysponują 650 czterosilnikowymi samolotami KC-135 Stratotanker i 50 KC-10 Extender, armia kanadyjska nie posiada armady powietrznych tankowców. Posiada za to potężną (największą w Kanadzie) stację radarową zlokalizowaną w CFB Comox[4] na wyspie Vancouver, która z łatwością mogła śledzić nadlatujące z południa amerykańskie formacje.

– Czy ta tajna operacja dotyczyła eksperymentu z radarami? – zapytaliśmy „Deep Skya”.

– Powiedziano mi coś innego – odrzekł.

Chcieliśmy wiedzieć, czy działanie radarów kontroli ruchu powietrznego było w jakiś sposób „wzmocnione czy osłabione”. W czasie ćwiczeń przeprowadzonych z terenu bazy sił powietrznych Wright-Patterson rozprowadzony w powietrzu bar działał jak elektrolit wzmacniając propagację fal radiowych i radarowych. Baza Wright-Patterson jest od dawna mocno związana również z programem wojny elektromagnetycznej HAARP[5].

„Płaczące” smugi chemiczne sfotografowane nad Vancouver w Kanadzie w czerwcu 2001 roku.

CZYŻBY PODNIEBNA TARCZA MAJĄCA ZAPOBIEC GLOBALNEMU OCIEPLENIU?

Po ujawnieniu przez Deep Skya faktu, że cząsteczki rozpylone przez latające tankowce „osłabiły” działanie radarów armii kanadyjskiej, tworząc na ich ekranach „mgłę”, kawałki łamigłówki zaczęły trafiać na swoje miejsce. To zakłócenie pracy radarów pasuje do wysokiego stężenia pyłu aluminiowego wykrytego razem z nadmiarem cząsteczek kwarcu w skażonej wodzie deszczowej w Espanoli.

Rozpylanie przez tankowce pyłu aluminiowego pasuje również do patentu Welsbacha, który w roku 1994 przyznano lotniczemu gigantowi, firmie Hughes, „w celu Redukcji Globalnego Ocieplenia”. Projekt podniebnej tarczy obejmuje rozprowadzenie mikroskopijnych cząsteczek tlenku aluminium i innych błyszczących substancji w wyższych warstwach atmosfery w celu odbicia od jednego do dwóch procent światła słonecznego. Przeprowadzona w Narodowym Laboratorium im. Lawrence’a Livermore’a przez Kena Caldeirę symulacja komputerowa wykazała, że mogłoby to wystarczyć do zatrzymania procesu ocieplania się planety w ponad 85 procentach, mimo spodziewanego podwojenia się zawartości dwutlenku węgla w atmosferze w ciągu najbliższych 50 lat.

Narodowe Laboratorium im. Lawrence’a Livermore’a oszacowało koszt programu opylania powietrza na miliard dolarów rocznie, co jest tanim rozwiązaniem w świetle ogromnych zysków, jakie może osiągać przemysł, nie musząc stosować się dzięki niemu do ograniczeń wynikających z międzynarodowego porozumienia w sprawie redukcji emisji dwutlenku węgla zawartego w Kioto.

Założyciel Laboratorium Livermore’a, Edward Teller, zaciekle walczył o jeszcze jedną możliwość wpływu na procesy planetarne. W roku 1998 na Międzynarodowym Seminarium w sprawie Zagrożeń Planetarnych (International Seminar on Planetary Emergencies), Ojciec Bomby Wodorowej przedstawił swój Nowy Wielki Pomysł. Wcześniej forsował ideę budowy nowych portów na wybrzeżu USA za pomocą detonacji bomb atomowych, a teraz nawołuje do rozpylania w atmosferze błyszczących chemikaliów, które stworzyłyby lustrzaną powłokę nad całą Ziemią albo przynajmniej nad terytorium sprzymierzonych państw, które zgodziłyby się potajemnie na ten bezprecedensowy eksperyment geoinżynieryjny przeprowadzony nad głowami ich niczego nie podejrzewających obywateli.

W moje ręce trafił nieoficjalnie wstępny raport, który został przedstawiony w maju 2000 roku. Zgodnie z nim zespół ekspertów wyłoniony spośród 3000 naukowców zajmujących się atmosferą zapoznał się z symulacja komputerową Caldeiry i zgodził się, że pomysł zaproponowany przez Tellera mógłby działać. IPCC[6] ostrzega jednak przed niemożliwymi do przewidzenia zaburzeniami atmosfery, jak również przed wrogą reakcją społeczeństwa na „związane [z tym eksperymentem] widoczne zamglenie nieba”.

Caldeira tak przejął się tą sprawą, że wystąpił publicznie, ostrzegając, że odbijanie światła słonecznego może doprowadzić do schłodzenia atmosfery, a to z kolei może wywołać koncentrację lodowych chmur freonu degradującego warstwę ozonową i w konsekwencji doprowadzić do zniszczenia płaszcza chroniącego Ziemię przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym.

Czy te smugi były elementem eksperymentu z podniebną tarczą? Deep Sky sugerował, że tak było.

Czy tankowce powietrzne brały udział w modyfikacji pogody? Nasze źródło w FAA długo się wahało, zanim powiedziało:

– Powiedziano mi mniej więcej coś w tym rodzaju.

Podczas trzeciego wywiadu z Deep Skyem ponownie postawiliśmy to kluczowe pytanie. Czy tankowce powietrzne pojawiające się wielokrotnie na ekranach radarów kanadyjskiej armii brały udział w modyfikacji klimatu? Aż mnie zatkało, kiedy Deep Sky potwierdził, że właśnie to mu powiedziano o celu tej misji.

Nareszcie. Po latach wykrętów i zwalania winy na „liniowe samoloty pasażerskie” dzięki informacji Deep Skya na temat samolotów wojskowych rozpylających błyszczące substancje mogliśmy potwierdzić wcześniejsze doniesienia kanadyjskiego urzędnika lotniczego.

8 grudnia 2000 roku Terry Stewart, Dyrektor ds. Planowania i Środowiska w Międzynarodowym Porcie Lotniczym w Victorii[7], ujawnił to, kiedy odpowiadał telefonicznie na skargi dotyczące iksów, kół i linii kreślonych na niebie nad stolicą Kolumbii Brytyjskiej. Jego wypowiedź została nagrana na automatyczną sekretarkę, a następnie odtworzona 15 milionom słuchaczy. W swojej wypowiedzi oznajmił:

– To są ćwiczenia wojskowe, to ćwiczą siły powietrzne USA i Kanady. Nie podano mi żadnych szczegółów na ten temat.

Stewart dodał też, że uważa ten incydent – jeden z wieluset zaobserwowanych od jesieni 1998 roku nad zachodnim wybrzeżem Kanady – za „bardzo dziwny”.

Zadaniem CFB Comox jest ochrona kanadyjskiej przestrzeni powietrznej, lecz zamiast tego ukrywa ona tajną współpracę.

– Obecnie nie są prowadzone żadne operacje wojskowe – poinformował mnie krótko oficer informacyjny bazy, kiedy zapytałem go o szczegółowe informacje. Stewart powiedział jednak później gazecie Vancouver Courier, że informacje te otrzymał bezpośrednio z CFB Comox.

Szachownica smug chemicznych sfotografowana nad Atlantą w stanie Georgia w USA w październiku 2000 roku.

SMUGI KONDENSACYJNE KONTRA SMUGI CHEMICZNE

Mieszkająca w Gibsons po drugiej stronie cieśniny oddzielającej położoną na wyspie [Vancouver] bazę lotniczą matka trojga dzieci, Suzanne Smart, zauważyła z zaniepokojeniem, że mieszkańcy miasteczka zapadają na różne dolegliwości, które zbiegały się w czasie z ustawicznym pojawianiem się smug chemicznych. Jej mąż zachorował na astmę, zaś dzieci były ciągle zakatarzone i kaszlały. W końcu sama musiała udać się do Oddziału Doraźnej Pomocy w ich małym miasteczku z bolącym gardłem, zesztywniałą szyją, pulsującym bólem głowy i „wściekłym dzwonieniem” w uszach. Bolały ją nawet zęby.

Wszystko to było bardzo wyczerpujące nerwowo. Suzanne skontaktowała się urzędnikiem dochodzeniowym Transport Canada, który również zauważył smugi na niebie, ale był przekonany, że to efekt normalnej aktywności lotniczej. Nie wyjaśnił, dlaczego zwrócił na nie szczególną uwagę, skoro były, jak twierdził, normalne. W rozmowie z Suzanne dodał, że ma nadzieję, iż kanadyjski odpowiednik FAA będzie zawiadamiany o wszelkich ćwiczeniach wojskowych, jakie będą się odbywały.

17 czerwca 2001 roku po sfotografowaniu szczególnie dużych smug nad Gibsons Suzanne sprawdziła u władz lotniczych, że w tym czasie nie był przewidziany żaden planowy lot samolotu. Oficjalne dane meteorologiczne wskazywały, że w czasie kiedy je fotografowała, na wysokości 10-11,5 kilometra panowała wilgotność wynosząca 30 procent, czyli o połowę mniej niż potrzeba do powstania normalnych smug kondensacyjnych.

Jak wyjaśnił Thomas Schlatter, meteorolog NOAA[8], nawet krótkotrwałe smugi kondensacyjne, aby powstać, „potrzebują temperatury niższej niż minus 76° F [-60° C] i wilgotności na wysokości lotu wynoszącej 70 lub więcej procent”.

Suzanne przesłała swoje odkrycia do Transport Canada z prośbą o wyjaśnienie, jak w sytuacji, w której było to niemożliwe, mogły powstać smugi kondensacyjne. „Z tego co rozumiem” – napisała – „jedynym sposobem powstania smugi kondensacyjnej przy tak niskiej wilgotności, jaka panowała wczoraj, jest wprowadzenie do atmosfery bardzo drobnych cząsteczek”.

Jej „praca domowa” robi naprawdę imponujące wrażenie. Według Narodowego Centrum Badań Atmosferycznych (National Center for Atmospheric Research) w Boulder w stanie Kolorado jedynym sposobem sformowania sztucznych chmur w ciepłym, suchym powietrzu jest wprowadzenie do atmosfery odpowiedniej ilości małych cząsteczek w celu przyciągnięcia i skondensowania całej wody w postaci dającej się zauważyć mgiełki. Jeżeli powtarza się to odpowiednią ilość razy, powstająca mgła, z której nie spada żaden deszcz, może doprowadzić do suszy.

Zgodnie ze standardową procedurą nakazującą ignorowanie wszelkich dowodów świadczących przeciwko oficjalnemu stanowisku pracownik Transport Canada, Randy Phillips, udzielając Suzanne odpowiedzi poradził jej, aby zapoznała się ze stroną internetową poświeconą „miejskim plotkom”, która ośmiesza smugi chemiczne.

Pułkownik Walter Washbaugh, Szef Wydziału Dochodzeń Kongresowych przy Sekretarzu Sił Powietrznych w Waszyngtonie, również nazywa smugi chemiczne „mistyfikacją”. W piśmie z 20 kwietnia 2001 roku skierowanym do jednego z senatorów USA przypisuje rosnącą liczbę smug kondensacyjnych „znaczącemu wzrostowi cywilnego ruchu powietrznego w ostatniej dekadzie”.

Częściowo ma rację. Badanie przeprowadzone przez Narodową Fundację Naukową (National Science Foundation) wykazało, że w pewnych korytarzach powietrznych charakteryzujących się dużym nasileniem ruchu pokrywa sztucznych chmur zwiększyła się o 20 procent, odkąd nastała era odrzutowców. Dr Patrick Minnis, badacz atmosfery z CERES[9] i zarazem zawzięty krytyk chemicznych smug z Centrum Badawczego NASA w Langley, informuje, że chmury typu cirrus stanowią ponad 5 procent pokrywy chmur nad terytorium USA, ponieważ pochodzące ze spalin silników odrzutowych stałe cząstki działają jak jądra ich kondensacji. Biorąc pod uwagę to, że ilość lotów na całym świecie przekracza obecnie 15 milionów rocznie, NSF, NASA i EPA[10] przewidują, iż chmur sztucznego pochodzenia będzie przybywało w miarę przyrostu transportu lotniczego.

A co ze smugami chemicznymi? Pułkownik Washbaugh przypisał powstawanie często obserwowanego wzoru szachownicy nakładającym się smugom kondensacyjnym samolotów latających na liniach północ-południe i wschód-zachód. Jedyny błąd w tym wyjaśnieniu tkwi w tym, że, jak wyjaśnił mi kontroler ruchu lotniczego z Teksasu, w USA nie ma połączeń lotniczych północ-południe.

Największy śmiech budzi jednak to, co pułkownik powiedział senatorowi: „Siły Powietrzne nie prowadzą żadnych modyfikacji pogody i nie ma żadnych planów dotyczących takich działań w przyszłości”.

W rzeczywistości próby kierowania huraganami poprzez rozpylanie na ich trasach pochłaniających ciepło związków chemicznych zaczęły się już w latach pięćdziesiątych. Recepta na stworzenie „tarczy z cirrusów” została opisana w nadzwyczaj aroganckiej pracy badawczej Sił Powietrznych USA. Sporządzony w roku 1996 raport zatytułowany „Zawładnąć Pogodą do roku 2025” („Owning the Weather by 2025”) wyjaśnia, jak „wojskowi spece od pogody” rozpylali chemikalia z latających na dużej wysokości tankowców powietrznych w procesie, który siły powietrzne nazwały „zaciemnianiem powietrza”.

Oficjalne zaprzeczenia osiągnęły wówczas nowe rekordy absurdu, kiedy inny pułkownik oświadczył: „Siły Powietrzne USA nie prowadzą żadnych operacji rozpylania nad obszarami zaludnionymi”. Rzecznik prasowy USAF, Margaret Gidding, powiedziała pewnej gazecie ze Spokane: „Siły Powietrzne nie prowadzą żadnych działań, w których powstawałoby coś innego niż zwykłe smugi kondensacyjne składające się z pary wodnej”.

Takie były ich odpowiedzi. Najwidoczniej Anderson i Gidding zapomnieli o tym, że samoloty sił powietrznych okaleczyły terytorium i kulturę Wietnamu rozpylając nad nim tysiące ton „pomarańczowego środka” („Agent Orange”) – defolianta zawierającego dioksyny, które są równie niebezpieczne jak pluton.

ZOBACZYĆ ZNACZY UWIERZYĆ

W końcu dalsze głoszenie kłamstwa przez rząd kreślący gigantyczne napisy na niebie i jednocześnie twierdzący, że one nie istnieją, stało się niemożliwe. Latem 2001 roku publiczna dyskusja weszła w nową fazę. Agencja Associated Press przekazała zdjęcia smug gazetom, zaś słowa „smugi chemiczne” słychać było wszędzie jak kontynent długi i szeroki.

Jeśli chodzi o smugi chemiczne, zobaczyć znaczy odrzucić oficjalną dezinformację. W miarę jak rośnie świadomość społeczna, ludzie, tacy jak weteran wojenny David Oglesby, coraz częściej patrzą w górę. 11 grubych pierzastych smug rozciągniętych nad Coarsegold w Kalifornii, gdzie mieszkał, sprawiło, że też przestał w nią wierzyć.

– Smugi utworzyły wzór szachownicy – powiedział WorldNetDaily News. – Kilka ciągnęło się od horyzontu do horyzontu. Niektóre nagle się zaczynały, a inne nagle kończyły. Wisiały w powietrzu bardzo długo i powoli się rozszerzały, tworząc cienkie chmury na podobieństwo pajęczyny.

Emerytowany technik radarowy sił powietrznych nazwiskiem Shimera zadzwonił do pułkownika odpowiedzialnego za wszystkie operacje wojskowe w centralnej Kalifornii i zapytał go:

– Co by pan powiedział, gdybym panu oświadczył, że są teraz w powietrzu trzy samoloty? Czy to możliwe?

– Nie – odpowiedział pułkownik. – Nie ma tam żadnych samolotów.

Badań z Houston nie można już tak łatwo zbyć. Mark Steadham szukał smug kondensacyjnych, kiedy ostatniej zimy zaczął obserwować niebo z tego zatłoczonego miejsca w Teksasie. Używając specjalnego programu komputerowego FAA o nazwie „Flight Explorer” służącego do identyfikacji samolotów analizował smugi kondensacyjne powstające za samolotami firm Boeing, Airbus i McDonnell-Douglas. Wszystkie one, oprócz dwóch, sublimowały i znikały z nieba w czasie od 5 do 25 sekund. W tych dwóch wyjątkach pozostawały widoczne przez 2 i 25 minut.

„Flight Explorer” nie wskazuje wysokości lotu samolotów wojskowych, lecz zgodnie z FAA tankowce i transportowce przelatując nad kontynentem trzymają się wysokości wynoszącej około 30 000 stóp (9000 m), aby zachować bezpieczny odstęp od samolotów pasażerskich latających na na wysokości między 35 000 a 39 000 stóp (10,5-11,7 km). Ciężkie samoloty wojskowe latające poniżej 30 000 stóp w ogóle nie powinny pozostawiać smug kondensacyjnych. Generał major Gregory Barlow potwierdził, że tankowce sił powietrznych nie prowadzą operacji uzupełniania paliwa na wysokościach, gdzie mogłyby się formować smugi kondensacyjne.

Podczas swoich badań Steadham odkrył jednak coś przeciwnego. Po 63 dniach obserwacji ruchu lotniczego stwierdził, że gęste białe smugi pozostawiane przez samolot wojskowy pozostawały na niebie przez cztery do ośmiu godzin, podczas gdy smugi pozostawiane w tym samym czasie przez podobnej wielkości samolot pasażerski znikały po 20 sekundach.

Siatka utworzona z chemicznych smug sfotografowana nad Las Vegas w stanie Nevada w USA w roku 1999.

ŚWIATOWE DONIESIENIA NA TEMAT SMUG CHEMICZNYCH

Obserwacje dziwnie snujących się pierzastych smug, przypominających niekiedy ślady po rakietach, nie ograniczają się tylko do nieba nad Ameryką Północną.

Oficer Marynarki Wojennej USA, Kitty Chastain, przez cały dzień obserwowała z balkonu podczas urlopu spędzonego latem 1999 roku w Neapolu szachownicę białych smug unoszących się w powietrzu nad Zatoka Neapolitańską. „Ludzie kaszlą w całym Neapolu” – napisała. Jadąc autobusem z bazy rozmawiała o chemicznych smugach z wieloma marynarzami, których męczył suchy, bolesny kaszel.

12 października tego samego roku paryski korespondent doniósł: „…duża aktywność powietrzna z wszystkich kierunków, iks nad iksem. Wygląda, jakby piloci sprawdzali, który ma mocniejsze nerwy. Lecą wprost na siebie, po czym jeden z nich gwałtownie skręca, a smugi, jakie zostawiają, tworzą na niebie iksy i coś na kształt wideł”. W tym samym czasie żadne „normalne samoloty” nie pozostawiały w ogóle smug kondensacyjnych. Nazajutrz samoloty latające „we wszystkich kierunkach” nad Paryżem aż do wieczora pokryły niebo jeszcze większą liczbą iksów.

27 kwietnia 2000 roku John Hendricks, amerykański turysta zwiedzający Hiszpanię, wysłał z kafejki internetowej e-maila zawiadamiającego: „Jesteśmy zaskoczeni faktem, że smugi chemiczne są tutaj równie paskudne jak gdziekolwiek indziej, zarówno na Majorce, jak i w Barcelonie”. Hendricks zrobił razem z żoną „mnóstwo zdjęć”, zanim trafił na pocztówkę z doskonałym ujęciem smug chemicznych.

„Dopiszcie Szwecję do tej listy” – napisał pewien mieszkaniec Szwecji, kiedy zobaczył na niebie 10 równoległych smug i po raz pierwszy od wielu lat zachorował na grypę. Panujące tego dnia warunki meteorologiczne nie sprzyjały tworzeniu się smug kondensacyjnych. „Wiem, którędy przebiegają korytarze powietrzne. Jest ich [nad Szwecją] sporo, ale nie tam, gdzie widziałem te smugi”.

O pojawianiu się smug chemicznych donoszono z co najmniej 14 sojuszniczych krajów, w tym z Australii, Belgii, Wielkiej Brytanii, Kanady, Francji, Niemiec, Holandii, Irlandii, Włoch, Nowej Zelandii, Szkocji, Szwecji i USA. Nad Chorwacją smugi chemiczne pojawiły się już nazajutrz po jej przystąpieniu do NATO.

ATMOSFERYCZNE ORGANIZMY

Wielu obserwatorów smug chemicznych zwróciło uwagę, że urywają się one często u czoła zbliżającego się frontu atmosferycznego. Podczas gdy rzadko pojawiające się „halo” wokół słońca jest uformowane z kryształków lodu i poprzedza nadejście silnego wiatru, znacznie częściej występujące „chemiczne halo” rozszczepiające światło wokół słońca pojawia się podczas spokojnej i stabilnej pogody.

Coraz więcej obserwatorów zastanawia się, dlaczego „w dniach szczególnie intensywnego rozpylania [smug chemicznych] wokół słońca można zauważyć tęczę”. Jeszcze większa liczba ludzi, którzy całe życie byli zdrowi, zastanawia się, dlaczego zapadają nagle ciężko na zdrowiu, gdy tylko pojawiają się smugi chemiczne.

W przeciwieństwie do czystego aluminium w naczyniach kuchennych, które ma niejasny związek z chorobą Alzheimera, tlenek aluminium jest obojętny chemicznie jak piasek i nie jest uważany za toksyczny.

Jednakże w artykule „Drobne cząsteczki mogą zabijać” („Tiny particle can kill”) zamieszczonym w New Scientist z 5 sierpnia 2000 roku podano, że „mieszkańcy miast w Europie i USA umierają w młodym wieku z powodu mikroskopijnych cząsteczek w powietrzu”.

Badając produkty spalania węglowodorów, Harvardzka Szkoła Zdrowia Publicznego (Harvard School of Public Health) uznała stałe cząsteczki o średnicy mniejszej niż 10 mikronów za poważne zagrożenie dla zdrowia ludności (średnica ludzkiego włosa wynosi około 100 mikronów). W roku 1987 amerykańskie regulacje prawne dotyczące środowiska określiły dopuszczalną zawartość w powietrzu cząsteczek o średnicy mniejszej niż 10 mikronów.

Zanieczyszczenie powietrza ciągle jednak rośnie. 21 kwietnia 2001 roku New York Times ostrzegał: „Te mikroskopijne pyłki są w stanie przenikać przez najcieńsze błony w płucach i trafiać do krwioobiegu; były poważnie kojarzone z chorobami i przedwczesną śmiercią, zwłaszcza ludzi, którzy mieli wcześniej problemy z układem oddechowym”.

David Hawkins, prawnik Rady Ochrony Zasobów Naturalnych (Natural Resources Defense Council) twierdzi, że „około ćwierć miliona Amerykanów zmarło przedwcześnie w wyniku kontaktu z drobnymi cząsteczkami”.

Liczba ta może znacząco wzrosnąć w związku z rozpylaniem smug chemicznych. 14 grudnia 2000 roku, New England Journal of Medicine poinformował, że wdychanie stałych cząsteczek o średnicy 10 mikronów lub mniejszej prowadzi do „5-procentowego wzrostu śmiertelności w ciągu 24 godzin”.

Słoneczne lustro Tellera wymaga rozpylenia 10 milionów ton drobniutkich błyszczących cząsteczek o średnicy od 10 do 100 mikronów.

Same reakcje alergiczne na opadający pył nie wyjaśniają całego zespołu chorób wywoływanych przez smugi chemiczne. Spadek temperatury krwi towarzyszący objawom ostrej grypy bez gorączki jest klasycznym objawem chronicznej infekcji grzybami. Oskarżane o wywoływanie zaburzeń układu immunologicznego, od chronicznego zmęczenia aż po bóle mięśni i stwardnienie rozsiane, obecne w naszym organizmie grzyby sygnalizują swoją obecność również poprzez ostre bóle stawów, nagłe osłabienie, zawroty głowy, zaburzenia umysłowe i krótkotrwałe zaniki pamięci.

Po blisko trzech latach intensywnych badań nie znalazłem żadnego dowodu na to, że smugi chemiczne stanowią planowy atak biologiczny. Badania przeprowadzone na potrzeby moich książek poświęconych wojnie biologicznej w Zatoce Perskiej i wcześniejszym eksperymentom z bronią biologiczną (Bringing The War Home (Przynosząc wojnę do domu); Scorched Earth (Spalona ziemia)) wykazały, że ataki bronią biologiczną prowadzone są z małych wysokości i nigdy za dnia, ponieważ promieniowanie ultrafioletowe unieczynnia toksyny.

Zagrożenie biologiczne ze strony smug chemicznych może być smutnym przykładem działania „Prawa o Skutkach Niezamierzonych” („Law of Unintended Consequences)”. Prawo to głosi, że każda interwencja człowieka w naturalne procesy wywołuje nieprzewidywalne skutki. Smugi chemiczne mogą na przykład wywołać suszę poprzez wchłonięcie całej występującej w atmosferze wody, która opadając na ziemię przechodzi przez kolonie zmutowanych przez promieniowanie ultrafioletowe bakterii, wirusów i grzybów żyjących w wyższych warstwach atmosfery. Czy te potencjalnie niebezpieczne mikroorganizmy mogą „podróżować na barana” razem ze smugami?

Przeprowadzona w latach sześćdziesiątych w USA seria eksperymentalnych przelotów balonów pozwoliła na zebranie niezwykłych próbek ze stratosfery rojących się od bakterii, grzybów oraz wirusów, większych od tych, jakie dotąd znano.

Jeżeli wirusy spadają z nieba, to najwięcej powinno ich być w morzach. Pobierając próbki wody z przybrzeżnych rejonów mórz naukowcy znajdowali w nich aż do 10 milionów dużych wirusopodobnych cząsteczek na litr. Jak powiedział jeden z badaczy: „Nikt nie wie, skąd się one wzięły i czym są. Ich rozmiary i kształt są takie same jak wirusopodobnych cząsteczek znajdowanych w wyższych warstwach atmosfery”.

W naszej atmosferze dobrze radzą sobie również inne formy życia, jeszcze mniejsze od bakterii. Dr Robert Folk, odkrywca nanobakterii, opisuje organizmy najgęściej zaludniające Ziemię jako „karłowate formy bakterii o średnicy równej jednej dziesiątej i objętości jednej tysięcznej zwykłej bakterii”.

Ten emerytowany wykładowca Uniwersytetu Stanowego w Teksasie uważa, że te ultradrobne żyjątka „występują przypuszczalnie o cały rząd wielkości gęściej” niż zwykłe bakterie, od których wszędzie aż się roi.

Odkąd smugi chemiczne zaczęły częściej pojawiać się nad zaludnionymi obszarami, gdzie różnice temperatur są najwyższe a potrzeba cienia przed słońcem największa, jest całkiem prawdopodobne, że składając się ze stałych cząsteczek wytrącają z atmosfery wirusy, bakterie oraz grzyby i sprowadzają je na ziemię wprost do płuc ludzi, których system immunologiczny nie jest w stanie rozpoznać i zwalczyć tych intruzów.

Prawdopodobieństwo tego stanu rzeczy wzrosło, odkąd dr Folk zastosował lekki metal jako matrycę do hodowli mikroorganizmów tak małych, że niewidocznych w zwykłych mikroskopach optycznych. Dr Folk oglądał w mikroskopie elektronowym całe ekosystemy rojące się od nanobakterii. Bakterie te objadały się („metabolizowały” według jego nomenklatury) aluminium.

WZROST SPOŁECZNEGO ZANIEPOKOJENIA

Czy jesteśmy już zaniepokojeni? W sierpniu 2001 roku WorldNetDaily przeprowadził sondaż, pytając Amerykanów: „Czy uważasz, że smugi chemiczne są niepokojące?”

Czterdzieści trzy procent respondentów odpowiedziało „tak”, a trzydzieści procent chciało więcej informacji na ten temat – w sumie 73 procent respondentów z USA wyraziło zaniepokojenie smugami chemicznymi.

W miarę jak prawnicy w całych Stanach Zjednoczonych rozważają możliwość wszczęcia „Matki Wszystkich Rozpraw” przeciwko Boeingowi, prezydentowi Bushowi i Siłom Powietrznym USA, sprawa ta nabiera coraz większej spójności – wystarczającej, aby wymusić ujawnienie dalszych tajemnic.

Ostatnie braki w dowodach – zdjęcia naziemnych operacji związanych z rozpylaniem smug chemicznych – mogą pojawić się już wkrótce.

Co w tej sytuacji robić?

Brytyjska aktywistka prowadząca kampanię na rzecz odzyskania swobód obywatelskich i lokalnej autonomii tchnęła największą nadzieję na zmiany, mówiąc w wywiedzie udzielonym stacji radiowej CBC:

– Jedyny sposób, żeby zmusić rząd do zrobienia czegokolwiek, to zgromadzenie wystarczająco dużej liczby ludzi, którzy będą stali i krzyczeli: „To jest kpina!”

Nadstawiajcie uszu. Od kiedy potwierdzono, że smugi chemiczne to operacja wojskowa mająca na celu modyfikację klimatu, zaczyna się właśnie największy proces sądowy… przed sądem opinii publicznej.

Autor: William Thomas
Tłumaczenie: Michał Berski
Źródło: Nexus

O AUTORZE

William Thomas specjalizuje się w zagadnieniach związanych ze zdrowiem i środowiskiem. Jego nagradzane artykuły ukazały się w ponad 50 publikacjach w ośmiu krajach, zaś komentarze redakcyjne były publikowane w takich gazetach, jak The Globe and Mail, Toronto Star, Vancouver Sun i Times-Colonist, oraz magazynach Earth Island Journal i Ecodecision. Bywa zapraszany do udziału w audycjach radiowych i telewizyjnych. Jego wcześniejszy artykuł „Chemiczne smugi – trucizna spadająca z nieba” zamieściliśmy w 8 (6/1999) numerze Nexusa. Skontaktować się z nim można, pisząc na adres poczty elektronicznej [email protected] lub przez stronę internetową Lifeboat News zamieszczoną pod adresem www.lifeboatnews.com.

PRZYPISY

[1] Cywilne radary kontroli ruchu powietrznego nie wykrywają w rzeczywistości samolotu, a jedynie specjalny nadajnik na jego pokładzie zwany transponderem, który wysyła nieustannie specyficzny dla danego samolotu sygnał. Samolot z wyłączonym transponderem (np. wojskowy) jest niewidoczny dla cywilnych radarów, natomiast pozostaje widoczny dla klasycznych radarów wojskowych. – Przyp. tłum.

[2] Skrót od Federal Aviation Administration (Federalny Zarząd Lotnictwa). – Przyp. tłum.

[3] Lotniska pasażerskie obsługujące aglomerację Nowego Jorku. Lotnisko Kennedy’ego, zwane popularnie JFK, jest pierwszym lub drugim pod względem ilości obsługiwanych samolotów lotniskiem w USA i jednym z największych na świecie. – Przyp. tłum.

[4] Skrót od Canadian Force Base (Baza Sił Zbrojnych Kanady). – Przyp. tłum.

[5] Skrót od High-frequency Active Auroral Research Program (Program Badawczy Aktywnej Zorzy Wysokiej Częstotliwości) – program badawczy Marynarki Wojennej USA zajmujący się według oficjalnej wersji badaniem zjawisk w stratosferze i jonosferze oraz rozwijaniem sposobów łączności z łodziami podwodnymi. – Przyp. tłum.

[6] Skrót od Intergovernmental Panel on Climate Change (Międzyrządowy Zespół ds. Zmiany Klimatu). – Przyp. tłum.

[7] Stolica Kolumbii Brytyjskiej, prowincji położonej na południowo-zachodnim wybrzeżu Kanady. – Przyp. tłum.

[8] Skrót od National Oceanic and Atmospheric Administration (Narodowy Zarząd ds. Oceanów i Atmosfery). – Przyp. tłum.

[9] Skrót od California Enviromental Resources Evaluation System (System Oceny Zasobów Środowiskowych Kalifornii). – Przyp. tłum.

[10] NSF: skrót od National Science Foundation (Narodowa Fundacja Naukowa); NASA: skrót od National Aeronautics and Space Administration (Państwowy Urząd Lotnictwa i Astronautyki); EPA: skrót od Environmental Protection Agency (Agencja Ochrony Środowiska).

BIBLIOGRAFIA

1. Doniesienia Vancouver Courier o smugach chemicznych:
http://www.vancourier.com

2. Doniesienia WorldNetDaily o smugach chemicznych:

Home

3. Badania smug kondensacyjnych prowadzone przez Marka Steadhama z Houston:
http://www.chemtrailcentral.com/report.shtml.

4. „Tiny Bits of Soot Tied to Illness” („Drobne cząstki sadzy mają związek z chorobą”), New York Times, 21 kwietnia 2001 roku:
http://www.nytimes.com/2001/04/21/science/21AIR.html

5. Meteorolog NOAA Thomas Schlatter:
http://www.weatherwise.org/qr/qry.chemtrail.html


TAGI: , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

61 komentarzy

  1. MakSym 07.09.2012 10:38

    Przy okazji oprysków chemicznych USA i ich pachołki eksperymentują z syntetycznymi formami mykoplazmy. Początkowo program badań mykoplazmy w USA dotyczył zastosowania jej jako broni biologicznej, aktualnie został zmodyfikowany i wydaje się, że ma ona być narzędziem kontroli populacji na poziomie organizmu nosicieli. Nośnikiem mykoplazmy stosowanym podczas oprysków są czerwone ciałka krwi, znajdowane czasami w osadach po opryskach.

    Jak ktoś jest ciekawy, tu jest ciekawy, choć dość trudny merytorycznie materiał pt.”Sztuczne życie w smugach chemicznych”

    http://davidicke.pl/forum/sztuczne-ycie-w-smugach-chemicznych-t10199.html

  2. pika0808 07.09.2012 13:17

    Najbardziej zadzwiajace dla mnie jest to że ludzie od dawna nie patrza w niebo;/ Ja smugi te widze na polskim niebie od jakiś 10 lat, sama je zauwazyłam, zaczęlam zadawac sobie pytania i szukałam na nie odpowiedzi. Wszyscy którym o tym opowiadałam, nie wierzyli, znawczyki mówiły ze to normalne, że samoloty takie smugi zostawija, widocznie leca na jakiejś tam wysokości i takie warunki panuja że tak sie robi… I do dziś jak komus pokazuję lecący samolot ludzie nie wierzą.. Bo po co rządy swiatowe miały by truc nas a przy okazji siebie..?? A wy co o tym myślicie?? po co to robią ?? Artykuł dość ciekawy ale na ta chwile nie moge go w calości lyknąc :P:d sry :P:D

  3. kristofero 07.09.2012 13:48

    Usuńcie lub cenzurujcie trollingującego trolla powyżej.

  4. Czejna 07.09.2012 14:07

    “ja patrzę i widzę” Jakos nie chce mi sie wierzyc, ze cokolwiek Pan widzi i zycze Panu, aby realnie Pan zaczal widziec Panie realista. 🙂

  5. aladyn69 07.09.2012 14:23
  6. miarara 07.09.2012 14:33
  7. miarara 07.09.2012 14:35
  8. Radek 07.09.2012 14:55

    Ja też się już z 10 lat temu zastanawiałem skąd takie nasilenie smug w Polsce. Podczas pobytu w Indiach nie widziałem żadnych trwałych smug. Może to kwesta pogody, ale nie należy odrzucać innych teorii.

  9. Aaron Schwartzkopf 07.09.2012 17:53

    Początkowo (ok. 2 lat temu) powstawanie smug nad miastem gdzie mieszkam można było zaobserwować wyłącznie w weekendy nad ranem. Ok godz. 4 równolegle powstawały początkowo 2, a w następnych tygodniach 4 smugi, które utrzymywały się przez conajmniej 4-5 godzin. Z czasem można je było obserwować również w innych dniach i godzinach. Teraz właściwie nie ma dnia (poza tymi, kiedy jest całkowite zachmurzenie) zeby nie było widać smug lub śladów po nich. Najczęściej są to 4 równoległe ślady, czasem zdarza się coś na kształt wielkiego “#” na niebie. Niestety nie dokumentowałem swoich obserwacji, ani ich nie systematyzowałem. Ale faktem jest, ze zjawisko istnieje, choć z wiarygodnym i jednoznacznym jego wyjaśnieniem jeszcze się nie spotkałem.

  10. Prometeusz 07.09.2012 19:42

    @realista:

    Zadziwia Twoja opornosc. Skad w smugach kondensacyjnych pyl aluminiowy, frakcje krwi i pasozyty (faktycznie m.in. plesnie i Mycoplasma)? Sa wyniki badan. Wstawilem caly artykul swego czasu – sa nawet znane ramy prawne, ktore umozliwily ow proces.

    Zapostowalem nawet film z szeregiem nagran w zblizeniu. Klasyk – 3 samoloty lecace w szyku, na tej samej wysokosci. Jeden, prowadzacy, zostawia za soba szybko znikajaca jedna smuge kondensacyjna, zas dwa pozostale – po dwie szybko znikajace smugi kondensacyjne i po CZTERY nieznikajace smugi. Jak to Wytlumaczysz – inne paliwo? Inne powietrze w odleglosci 20 metrow? 6 smug kondensacyjnych z 2 silnikow (z czego dwie znikaja, niczym normalne, a cztery pozostale – nie?)

    Pozdrowka,
    Prometeusz

  11. Prometeo 07.09.2012 21:30

    tak sobie myślę że nasza planeta posiada ogromny potencjał obronny w sensie ludzkość tzn. skupiając wysiłek na potencjalnym zagrożeniu jesteśmy w stanie nawet zniszczyć inną planetę . Otwarta wojna z nami ze strony obcych form chcących zasiedlić ziemię jest nie opłacalna dla agresora choćby dla tego że ucierpiał by przedmiot podboju czyli planeta ale wniknięcie w nasze szeregi obięcie władzy i eksterminacja niepożądanego gatunku czyli ludzi to całkiem do przyjęcia zwłaszcza że agresor jest obecny w naszej kulturze jako bogowie od kiedy pamięć sięga w naszej historii są nieustanne wojny w których giniemy gdy jest nas zbyt dużo wytwarzamy dobra z których przede wszystkim korzystają niby ludzie z wyższych półek ale kim oni są tak poza sztucznym światem radia i telewizji . OBCY?

  12. Prometeo 07.09.2012 21:40

    a może nasza planeta wykształciła sobie mechanizm obronny który nazywa się człowiek może grozi nam zagłada w wyniku zjawisk kosmicznych i czynione są starania by nas ocalić nie mowili by o tym otwarcie to logiczne raczej

  13. PiotrP 07.09.2012 22:27

    Realisto, też śmiałem się z tych smug, zwłaszcza, że z dzieciństwa pamiętam, że niektóre utrzymywały się dłużej niż minuty. Mam jednak hobby, które związane jest z patrzeniem w niebo i częstymi wypadami za miasto. I nagle coś zaczęło mnie niepokoić. Smugi “włączane” przed miastami i “wyłączane” za nimi (konkretnie Bydgoszcz i Grudziądz widziane z pewnej odległości). A także pewna regularność smug, dni o bardzo natężonym ruchu powietrznym po którym zmienia się pogoda i samopoczucie i… samolot, który ciągnął za sobą dwie różne w barwie i “konsystencji” smugi (niestety fota wykonana komórką była złej jakości). Teraz nie wiem, czy to zjawiska związane ze zwykłym ruchem powietrznym, czy coś jest na rzeczy. Nawet jeśli pierwsze rozwiązanie zagadki jest prawdziwe, to ma wyraźny negatywny wpływ na ludzi pod kopcącymi samolotami.

  14. Pola 07.09.2012 23:41

    Zamiast komentarza wstawiam cytat jednego komentarza z onetu:
    “http://wiadomosci.onet.pl/nauka/coraz-wiecej-niepalacych-choruje-na-raka-pluc,1,5238644,wiadomosc.html
    ~Dr. Raczkiewicz: Naszemu pokoleniu ludzkośći przyszło żyć oddychając dwubromkiem etylenu, nana cząsteczek aluminium i baru, zmutowanych wirusowych form i kationowych polimerowych włokien z niezidentyfikowanymi materiałami bioaktywnymi. promieniotwórczy Tor, kadm, chrom, nikiel, siarka, suszona krew, zarodniki pleśni, żółte mykotoksyny grzybni, dwubarek etylenu. Wszystko to zaprzyzwoleniem rządu polskiego i wszystkich innych krajów. Spójrzcie w niebo. Samoloty rozpylają na nas trucizny jak na stonkę. Rak płuc, bezpłodność, Allzheimer, Z całego świata nadchodza słuchy o skażeniu cięzkimi metalami powietrza, wody, ziemi. Niszczone są nasze umysły, nasz mózg, nasza ziemia. Cociaż jeszcze widzimy zielone łąki i drzewa, to na coraz większych połaciach wygląda jak spalona. Jesteśmy powoli eliminowani. Ataki astmy, choroby płuc, krwawienie z nosa, choroby serca, bóle stawów, nagłe skrajne zmęczenie, zawroty głowy, silne bóle głowy, krótkotrwała panięć, brak koncentracji, drżenie powiek, to jest normalnością w opryskiwanych rejonach globu ziemskiego. Jesteśmy szczurami które się truje. Bzdety o Dieslu jakoby był przyczyną raka płuc włóżmy między bajki. Większośc ludzi w Polsce i na ziemi nie widzi, że nasza planeta ginie z rąk niewidzialnych przesladowców. Eilty światowe pod pretekstem schładzania klimatu wprowadziły progam depopulacji ludności świata, rozłożony na co najmniej kilka najbliższych lat. Rozprzestrzenianie opisanych powyżej związków w atmosferze, tworzących tzw, Chenmtrails, ma spowodowac powolną transformację komórek człowieka, powodując tym samym ” pandemię raka “, chorób wieńcowych i innych chorób wynikających z osłabienia, czy wręcz wyniszczenia systemu immunologicznego człowieka. To przestepstwo przeciwko ludzkości. Światowa Organizacja Zdrowia jest Agendą tych przestępców.”

    Ze swojej strony dodam, że najwięcej smug samoloty robią nad aglomeracjami miejskimi. Prawie wcale nie ma ich na Mazurach.

  15. tyr 08.09.2012 10:41

    Chemitrailsy widziałm z bliska z odległości około 30-40 metrów od dyszy z której wykonywano ten oprysk. Miało to miejsce w roku 2003. Emisja smugi trwała około 30-40 minut na wysokości 3-4 tys. m. Smuga rozpylana ze skraju skrzydła samolotu Boeing 747, lecącego nad lądem. Zatrzymałem sobie nawet bilet z numerem lotu tego samolotu na pamiątkę. Wtedy nie wiedziałem, że jest to chemitrails. Zadziwiło mnie, że smużka tworzy się zaraz na skraju skrzydła, zamiast za silnikiem, z którego nie było wtedy żadnej smugi kondensacyjnej w zasięgu wzroku.
    Na pocieszenie dodam, że amerykańskie prawno zabrania rozpylania chemitraila dla trucia ludzi jako głównego celu. Ale jeśli jest to efektem ubocznym, to co innego…

  16. Spotter 08.09.2012 11:28

    Kolejny temat o chemisrailsach 🙂

    Kolego @tyr, możesz w jakiś sposób nam to pokazać ? Masz jakieś zdjęcia ? No tylko mi teraz nie mów że nie zrobiłeś zdjęcia takiemu ciekawemu zjawisku 🙂 Myślisz że Ci ktoś uwierzy w takie bajeczki ? Hobbistycznie zajmuję się obserwacją i identyfikacją samolotów przelatujących na wysokościach przelotowych i jakoś nie zauważyłem żadnych dysz do oprysku. Na dowód tego zobacz jak dokumentuję przeloty samolotów:

    http://i981.photobucket.com/albums/ae300/KILLER_ES/RNAV_2011/2011-05-20/1359-A388Singapore-9V-SKC-SIA333CDG-SIN_3.jpg

    Od wielu lat tym się zajmuję i nigdy jeszcze nie spotkałem samolotu z jakąś dziwną instalacją.

  17. Spotter 08.09.2012 11:42

    A tak w ogóle, fajnie jest odgrzebać artykuł składający się głównie z historyjek nieznanych osób, sprzed 10 lat 🙂 Czy coś od tego czasu zrobiliście aby powstrzymać ten “zbrodniczy proceder” ? 🙂

  18. beth 08.09.2012 12:13

    Cóż muszę się włączyć do wyżej podanych opinii.Te dziwne smugi są widoczne od wielu lat myślę,że po raz pierwszy zobaczyłam je jakieś 15 lat wstecz. Moim dziecinnym marzeniem było zostać lotnikiem,jednak stan mojego zdrowia w nie pozwolił na realizację tego marzenia. Dlatego też z wielką uwagą z nostalgią wpatrywałam się w niebo gdy usłyszałam tylko dźwięk samolotu i w pozostawione przez nie smugi. Nie mogłam się nadziwić , że tak bardzo się zmieniały.Mam umysł techniczny i często zadawałam sobie pytanie jakie to związki są dodawane do nieskazitelnie onegdaj czystej benzyny lotniczej. Jak dotąd nie ma możliwości poznania jej składu. Zatem uważam iż tylko ogromny ruch społeczny może wymusić na zaprzestanie tego procederu.

  19. Pola 08.09.2012 14:32

    @roc
    Owszem, nawet na onecie też można czasami coś znaleźć. Niemniej o wiele więcej możesz się dowiedzieć wchodząc na PrisonPlanet.pl i wpisując w ich wyszukiwarkę hasło “chemtrails”. Z onetu podałam tylko jeden przykład mądrego komentarza zawierający kwintesencję skutków programu chemtrails. Myślę, że warto poszerzyć sobie zakres wiedzy z PrisonPlanet. Jeżeli oczywiście nie jest się leniwym i ma się apetyt na wiedzę.
    Pozdrawiam

  20. hybrid 08.09.2012 17:19

    był taki artykuł na WM o zatrudnianiu ludzi do zmieniania opinii publicznej przez zamieszczanie postów na forach. Takie posty jak realisty, mowi mu sie po ludzku, podaje dowody, wlasne doswiadczenia i spostrzerzenia-wiadomo ze sytuacja wymaga obserwacji i dyskusji na temat, a taki agent “realista” probuje zasiac ziarenko zwątpienia!! Jesli tak wiele ludzi na swiecie skarzy sie na takie chemitrailsy to cos w tym jest, nieraz zbadany byl sklad tych chmurek, fotografie filmy itd wszystko wskazuje na to ze to prawda wiec smiem podejrzewac że realista jest właśnie takim kims kto zarabia na sprzedazy swojego czasu dla ludzi ktorym zalezy na wyciszaniu sytuacji

  21. hybrid 08.09.2012 17:20

    http://wolnemedia.net/media/dezinformacja/
    a oto artykuł o ktorym wspominiałem

  22. Spotter 08.09.2012 19:20

    Ponawiam pytanie. Skoro zwolennicy chemtrails twierdzą że mają niezbite dowody na swoją teorię, to dlaczego żaden jeszcze z nich nie ruszył czterech liter i nie poleciał z tymi “dowodami” pod Sejm ?

    Przy okazji, sprawa chemtrails była już w Sejmie -> http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/INTop/20767?OpenDocument

  23. hybrid 08.09.2012 21:44

    władze wszystkiemu zaprzeczą a oskarżycieli nazwą oszołomami w TV, a bardziej dociekliwych i upartych zlikwidują. Żeby faktycznie dobrać sie im do skóry trzeba podnieść cały naród a to nie takie proste. Telewizja skutecznie hipnotyzuje..

  24. cetes 08.09.2012 22:26

    Rządowi trzeba wierzyć.
    W końcu prowadzone od kilku lat śledztwo w sprawie tajnych więzień CIA w Polsce nie wykazało ich istnienia. No nie?!

  25. Prometeo 08.09.2012 23:04

    Piszcie dalej komentarze aż zauważycie że nikogo już niema kto by je mógł przeczytać . Czy zastanawialiście się jak jest z opieką medyczną może to nie system jest winien kolejek w szpitalach tylko coraz więcej ludzi ciężko choruje

  26. tyr 08.09.2012 23:16

    @Spotter, czuję się zobligowany do odpowiedzi.
    Opisałem tylko to, co widziałem na własne oczy i było to dla mnie zaskakujące, bo nigdy takiego czegoś nie widziałem wcześniej. W 2003 hasło chemitrail nie było zbyt znane, nie jestem pewien, czy w ogóle już istniał ten termin, ja wtedy o nim nie słyszałem. Dowiedziałem się o tym kilka lat później, zupełnie przypadkiem, wtedy też przypomniałem sobie wydarzenia wcześniejsze, które w czasie obserwacji wprowadziły mnie w osłupienie. Za wszelką cenę wmawiałem sobie, że musiałem widzieć smuge kondensacyjną, ale nie mogłem zaakceptować, że tworzy się ona bez udziału spalin z silnika, który umiejscowiony był gdzie indziej.
    Podczas lotu samolotem nie wolno używać urządzeń elektronicznych innych niż znajdujace się w wyposażeniu samolotu, a kategorycznie nie wolno używać nic przy starcie i lądowaniu, o czym są komunikaty do pasażerów. Ja się do tego stosuję i nic nie załączam. W 2003 nie posiadałem nawet cyfrówki (zaś telefon nie miał kamery). Aparatu tradycyjnego nie miałem przy sobie lecz w bagażu, nie przyszłoby mi do głowy, że w samolocie trzeba strzelać fotki, żaden turysta tego nie robi, chyba że jest ze wsi.
    Link który zawiera zdjęcie wskazane przez Spottera przedstawia zwykłe smugi kondensacyjne, jak na moje niefachowe oko. Chemitrail, który widziałem był jednakowo nieprzezroczysty na całej długości, a smugi kondensacyjne sfotografowane pod linkiem są półprzezroczyste i nie posiadają wyraźnej granicy, wyglądają jak dymek, zwiewna mgiełka.
    Co do Chemitraili, to dla mnie są faktem od tamtej pory, ponieważ widziałem wytwarzanie tego czegoś osobiście i zastanawiałem się dlaczego się tworzy tam gdzie nie powinno, ale nie umiałem sobie na to odpowiedzieć. Nie znam celu rozpylania tych smug, ani nie popieram siania paranoicznych opowieści, aby na tym zarobić poprzez sprzedaż orgonu, albo innych wynalazków.
    Instalacji do rozpylania jak sugeruje Spotter, też nie widziałem, bo dysza jest (przypuszczam) mniejsza niż pinezka, więc nie sposób jej dojrzeć z takiej odległości! Widziałem efekty działania tej dyszy, czyli rozpylenie białej smugi przez końcówkę skrzydła.
    Ciekawi mnie, czy obecnie ze względu na duże zainteresowanie tematem, nie zmieniono sposobu wytwarzania smug np poprzez silnik, wtedy nie jest to podejrzane, bo przypomina smugę kondensacyjną. Niedawno czytałem też artykuł internetowy dyskredytujący chemitriails: w sposób prześmiewczy opisano fikcyjną przygodę jakiegoś mechanika, który podobno przeczołgał się w skrzydle samolotowym, aby sprawdzić dokąd prowadzą tajemnicze przewody. Jest to oczywistą bzdurą, bo do skrzydła w samolocie nie da się wejść, dostęp jest tylko zewnętrzny, po zdemontowaniu poszycia. Wiele dezinformacji ma na celu uniemożliwienie oddzielenia informacji prawdziwych od fałszu, aby dalej prowadzić te eksperymenty, których cele nie sa znane społeczeństwu. Dla mnie nawet obecnie dyskredytowanie relacji i wyśmiewanie jest dowodem, że próbuje się ukryć prawdę o tych eksperymentach. Jak widać robi się to profesjonalnie, wskazując na ludzi chorych, których ta idea całkowicie opętała, co oczywiście szkodzi rozsądnej dyskusji na ten temat.
    Obecnie bardziej zwracam uwagę na smugi za samolotami, ale że nie latam, to nie mam możliwości obserwowania z bliska. Z ziemi to już co innego.

  27. Spotter 08.09.2012 23:40

    @UP

    Czy te smugi wyglądały podobnie do tych ?

    http://i981.photobucket.com/albums/ae300/KILLER_ES/RNAV_2011/2011-07-19/1239-A343AirAsiaX-9M-XAC-XAX2013-ORY-KUL.jpg

    Smugi kondensacyjne powstają nie tylko za silnikami, do wytworzenia się kondensacji nie potrzeba spalin. To smugi aerodynamiczne powstające na różnych “ostrych” krawędziach. Najczęściej powstają one właśnie na końcówkach skrzydeł (wingletach). Takie smugi powstają także podczas lądowania samolotu na skutek bardzo dużej zmiany ciśnienia na skrzydle:

    http://www.airliners.net/photo/KLM—Royal/Airbus-A330-203/1602838/L/

  28. Calma 09.09.2012 21:15

    Najgorsze jest to, że wiele ludzi myśli jak nasz kolega “realista”. Dopóki czegoś nie powiedzą w wiadomościach albo we faktach to są to dla nich wierutne niczym nie podparte kłamstwa i wyssane z palca historie. A to właśnie te wg nich wiarygodne źródła są jedną z najbardziej zakłamanych instytucji na świecie, razem z szanownymi elitami rządzącymi. Świat na który patrzymy jest już skazany na katastrofę, może to i lepiej.

  29. Prometeo 10.09.2012 01:03

    jeśli czytają to jacyś naukowcy to mam pytanie – czy istnieje prawdopodobieństwo przeżycia organizmu nafaszerowanego mikro cząsteczkami aluminium i innych metali (chemytreils) w środowisku silnego promieniowania radiowego (HARP) Przez zamknięcie się w klatce Faradaja bo z moich przemyśleń wynika że całe miasta ludzi po prostu opustoszeją gdyż wyparujemy

  30. Prometeo 10.09.2012 01:07

    ps najpierw nasze ciała pokryją się wrzodami bo organizmy będą się starać zwalczyć ciała obce w momencie zastosowania HARPa ulegniemy samospaleniu a ten schemat znam z kądś

  31. Prometeo 10.09.2012 12:01

    w Wroclawiu pojawiły się po piątej rano niebo bylo piękne a teraz jest przymulone jak w rozkwicie huty katowice po prostu pięknie blękitnie ponure to nie jest niebo jakie pamiętam z przed lat albo z terenów gdzie nie ma dużych miast

  32. Prometeo 10.09.2012 14:40

    smugi nadal są od rana rozwiały sie w cienką pajenczynkę zasnuły niebo ale widać wyraźnie że to opryski wykonane na dużej wysokości jeśli ktoś jest teraz w Wrocławiu niech mi opisze co widzi nad Psim Polem ja to widze i czuję że ma na mnie wpływ jestem przymulony jak to niebo

  33. Prometeo 10.09.2012 14:45

    Widuje to często czasem są przerwy nawet kilka dni albo po prostu zachmurzone niebo. Mam trochę latek i nie jedno g..wno widziałem ale to jest duże i poważnie napawa mnie lękiem

  34. Prometeo 10.09.2012 14:49

    Już wiemy że ci płacą za te teksty więc przestań tu pisać mosiek i jedź do siebie tęsknią za tobą w izraelu

  35. Prometeo 10.09.2012 14:54

    Zawsze kiedy to robią powietrze jest jakieś chłodne czy coś niewiem jak to nazwać

  36. Prometeo 10.09.2012 14:57

    im bardziej poważnie pisze na temat tym głupsze i zasłaniające sprawe są wpisy realisty będzie musiał zmienić nik bo jest spalony agencik wredny

  37. Prometeo 10.09.2012 15:02

    Boga się nie boje bo jest miłością.Smierć jest częścią życia i musi przyjść więc się nie obawiam ale to g..wno na moim niebie ktoś powinien mi wyjaśnić

  38. Prometeo 10.09.2012 15:06

    to nie są smugi kondensacyjne tylko opryski popatrz na to widziałeś kiedyś smuge wiszącą DZIESIĘĆ GODZIN na niebie

  39. Prometeo 10.09.2012 15:13

    smuga kondensacyjna nie rozrasta się na 1/3 horyzontu w szerokości i nie wisi cały dzień widziałem smugi robione celowo przez wojskowe myśliwce do pomiaru prędkości i kierunku wiatru dla służb meteo są krutkotrwałe i wąskie w porównaniu z tym to jak dym z papierosa przy plonącej oponie

  40. kapsaicyna1202 10.09.2012 15:15

    No to jak macie pewność, że to prawda to pobrać próbki z chem. a resztę się zbada. A jak tam obserwacje w nocy też są smugi przecież także w tedy można rozpylać.

  41. Prometeo 10.09.2012 15:26

    myślalem o tych próbkach ale jak to zrobiś i co pobrać przecież balonika tam nie wyśle a z ziemi gdzie i jak to sie robi?

  42. Spotter 10.09.2012 15:35

    A ja chcę widzieć te wojskowe samoloty co rozpylają. Czy który w końcu zrobi zdjęcie takiej maszyny ?

  43. Prometeo 10.09.2012 15:41

    zasiewanie chmur to zjawisko praktykowane od dawna chmury nasycone cząsteczkami srebra to wywoływanie deszczu np . ale co jest w tych zasiewach bo samo zjawisko jest opisane i potwierdzone stosowane od wojny w wietnamie kiedy amerykanie przedłużyli pore deszczową o miesiąc przez zasiewanie chmur zapewniając sobie czas na działania logistyczne to jest znane stosowane i wielokrotnie opisane

  44. Prometeo 10.09.2012 15:49

    to nie wojskowe maszyny tylko pasażerskie i to jest jeszcze bardziej dziwne bo kontrola pogody przez ojsko jest do zaakceptowania a samoloty pasażerskie nie muszą być nasze

  45. Spotter 10.09.2012 16:15

    Tak jasne, pasażerskie. Większego debilizmu nie słyszałem.

    @Prometeo, jak ty sobie to wyobrażasz ? Chemikalia są magazynowane pod siedzeniami ?

    Wiesz co, nie pisz więcej bo się ośmieszasz. Nawet człowieku nie masz pojęcia jak wygląda logistyczne planowanie lotu.

  46. kapsaicyna1202 10.09.2012 16:17

    ktoś pisał kiedyś o zwiększonym stężeniu w powietrzy ołowiu. Niestety dodatki do paliw lotniczych zawierają go.

  47. kapsaicyna1202 10.09.2012 16:36

    Zarówno tor uran i inne pierwiastki znajdują się także w węglu.

  48. kapsaicyna1202 10.09.2012 17:00

    dwubarek etylenu ma ktoś może stronki o nim ?

  49. Spotter 10.09.2012 17:04

    Samoloty nie latają na węglu, buhahha! Ludzie, ale macie nasrane 😛

  50. kapsaicyna1202 10.09.2012 17:23

    Ty chyba nie kumasz o co mi chodzi kilka postów wyżej nr 23 stwierdzenie, że w chemist. znajduje się tor może nie być prawdziwe ponieważ zwiększona emisja właśnie z salania węgla może zaburzać wynik pomiaru jeżeli ktoś badał powietrze na małych wysokościach.

  51. Spotter 10.09.2012 17:34

    Sprawa jest prosta jak drut, aby zbadać dokładnie smugę należy pobrać próbkę bezpośrednio za lecącym samolotem, a dokładniej, za silnikiem. To jedyny sposób aby próbka była wiarygodna, choć w moim przekonaniu zupełnie bez sensu jest badać skondensowaną parę wodną 🙂

  52. Spotter 10.09.2012 17:38

    Polecam przeczytać sobie ten dokument o paliwach lotniczych.
    http://fluid.wme.pwr.wroc.pl/~spalanie/dydaktyka/spalanie_lotnicy_wyklad/Wyklad_11.PDF

  53. kapsaicyna1202 10.09.2012 17:39

    To ja już nie wiem czy te chemistr. wydobywają się z silników czy specjalnie do tego przygotowanych dysz …

  54. Spotter 10.09.2012 17:49

    Nie ma czegoś takiego jak dysze do oprysku ! Ludzie, kto z was takie dysze widział ? Ja osobiście nie widziałem, a można powiedzieć że mam samoloty na wyciągnięcie ręki ! Obserwuję przeloty samolotów przez ogromny teleskop, a zdjęcia robię w bardzo wysokiej rozdzielczości i widać wyraźnie jak smugi się tworzą !

  55. kapsaicyna1202 10.09.2012 17:50

    I to nie jedną ale baaaaaaaaaardzo dużo.

  56. Spotter 10.09.2012 17:54

    Co bardzo dużo ?

  57. Prometeo 11.09.2012 01:07

    http://zatruteniebo.wordpress.com/filmy/
    Przestańcie głupiego udawać

  58. Prometeo 11.09.2012 06:06

    już 6 rano niebo czyściutkie zapowiada się piekny dzionek chyba mają wolne dziś

  59. Prometeo 11.09.2012 07:27

    niestety nie 🙁

  60. Spotter 11.09.2012 09:51

    @Prometeo, możesz co ty nam tu linkujesz za filmy ? Te “dokumenty” są stare, jakość filmów i zdjęć przedstawionych na nich jest żenująca. Część materiałów w postaci zdjęć została bezczelnie skradziona i ze zmienionymi opisami podana jako “niezbity dowód” na chemtrails. Człowieku, nie wiem jak ty uważasz ale dla mnie to jest zwyczajne oszustwo, a za samą kradzież powinno się wytoczyć proces. To samo tyczy się ludzi które te kłamliwe i skradzione materiały rozpowszechniają.
    Powiem wprost, ja takich ludzi nie szanuję i będę każdemu i z osobna wytykał najdrobniejsze kłamstwo.

    Sam wciągnąłeś się w grę którą jakiś niedorozwój wymyślił i powtarzasz jak mantrę że nas trują itp itd…

    Nawet nie przeanalizowałeś informacji zawartych w tych “dokumentach”.

  61. kamikaze_dragon 12.08.2016 20:01

    Długo nie trzeba było szukać. Podczas Tour de Pologne w Warszawie podczas jednego z wywiadów jeden z organizatorów zapytany o pogodę jak o jest że nad polską chmury nad warszawą czyste niebo odpowiedział “no tak rozpyliliśmy granulki to jest i pogoda”. No i czy ktoś mi powie czy to nasze widzimisie czy sterowanie pogodą.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.