My cichodajki

Opublikowano: 02.01.2010 | Kategorie: Prawo, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1122

Polski podatek kościelny wynosi 1%.

Uczono kiedyś w szkołach podstawowych o ciężkiej doli chłopa pańszczyźnianego, który musiał oddawać dziesiątą część swoich plonów katolickim klechom. Każdy, kto myśli, że czasy pańszczyzny minęły, jest w sporym błędzie.

Dlaczego polski Kościół katolicki broni się przed wprowadzeniem podatku kościelnego? Bo wprowadzenie jasnych i publicznie dostępnych regulacji w tej kwestii oznaczałoby dla Kościoła katolickiego wymierne straty finansowe. Część obywateli zapewne nie chciałaby wspierać Kościoła katolickiego. A tak każdy z nas już taki podatek płaci. Decyzję o przekazaniu podatku podejmuje za nas państwo.

Emerytowana lekarka, pani Naronowicz, mając dużo wolnego czasu, korespondowała w 2006 r. z Ministerstwem Finansów, pytając, ile tak naprawdę państwo przeznacza na sponsorowanie Kościoła katolickiego. Otrzymała dwa w tej sprawie pisma. W pierwszym jest mowa o dotacji dla Funduszu Kościelnego w wysokości 0,04% całkowitych wydatków budżetu państwa. Te w roku 2006 wyniosły 225 828 675 tys. zł. Mowa więc o kwocie około 90 mln zł. Tyle w 2006 r. państwo polskie dało m.in. na emerytury sukienkowych.

W drugim piśmie będącym kontynuacją korespondencji z upierdliwą emerytką ministerstwo podaje bardziej kompletne dane: (…) można przyjąć, że na finansowanie kościołów i związków wyznaniowych zaplanowano środki w wysokości 272.250 tys. zł, co stanowi 0,14% dochodów budżetu państwa. (…) Oznacza to, że na finansowanie kościołów i związków wyznaniowych proporcjonalnie przeznacza się 1,04% dochodów budżetu państwa uzyskiwanych z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych.

Beneficjentem prawie całości państwowych dotacji dla kościołów i związków wyznaniowych jest w Najjaśniejszej Kościół rzymsko-katolicki.

Zgłosiliśmy się do Ministerstwa Finansów, zadając pytania o poziom dotacji dla kościołów i związków wyznaniowych za lata 2007–2009. W odpowiedzi otrzymaliśmy dane, które w połączeniu z liczbami, jakie uzyskała Pani Naronowicz za rok 2006, prezentujemy w tabeli i na wykresie poniżej.

* * *

Średnia za lata 2006–2009 to 1,01% podatku odprowadzanego z budżetu państwa ze środków pozyskanych z podatku dochodowego od osób fizycznych. To rzecz jasna nie jest całość kasy, jaką kosi KK. Poinformowało nas o tym lojalnie Ministerstwo Finansów:

“(…) resort finansów nie posiada pełnej informacji w tym zakresie. Szczegółowe dane są w posiadaniu dysponentów realizujących te wydatki ze środków pozostających w ich dyspozycji.”

Dla przykładu MF nie posiada dokładnych informacji o kwotach, jakie zostały wydatkowane na remonty obiektów sakralnych. Te dane znajdują się w posiadaniu ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Niedoszacowane są kwoty wydatkowane z budżetu na uczelnie katolickie. Jak poinformowano nas w MF, informacją o wysokości środków przekazanych uczelniom katolickim na te cele (środki na pomoc materialną dla studentów i doktorantów – dop. J.M.) dysponuje Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Resort finansów nie ma też danych umożliwiających szczegółowe wyliczenie kosztów finansowania nauki religii w szkołach. Powinni to wiedzieć w Ministerstwie Edukacji Narodowej.

Zupełnie innym problemem jest – jak policzyć wszelkie darowizny wartościowych gruntów i nieruchomości będących w posiadaniu państwa i samorządów, a przekazywanych Kościołowi najczęściej za symboliczną złotówkę. Szacunek ich wartości po cenie rynkowej dawałby zupełnie inne sumy niż te „oficjalne”. Jak wreszcie „ugryźć” wszelką, komercyjną działalność Kościoła, od której nie są odprowadzane należne podatki? To też są nasze pieniądze, które w różnej formie powinny trafić do skarbu państwa.

Dzięki danym z Ministerstwa Finansów można łatwo policzyć minimalną kwotę, którą oddał biskupom średnio zarabiający Polak, kalkulując właściwy procent od podatku dochodowego. Średnia pensja w roku 2008 wynosiła około 3 tys. zł. Przeciętny Kowalski „rzucił” więc w zeszłym roku na kościelną tacę około 65 zł, nawet jeśli nie chodził do żadnego kościoła. Ci, którzy w roku 2008 zarabiali nieco ponad 7 tys. miesięcznie, „rzucili na tacę” nie mniej niż 209 zł…

Pamiętajmy o tym, że te kwoty należy uznać jako nie mniejsze niż, a rzeczywiste sumy mogą być tylko wyższe od tych prezentowanych.

* * *

Zapytaliśmy profesora Jacka Majchrowskiego, prawnika, konstytucjonalistę i członka Trybunału Stanu, o zdanie na temat opisanego przez nas podatku kościelnego:

– Uważam, że podatek na kościoły i związki wyznaniowe powinien być absolutnie dobrowolny. Wybór, płacić, nie płacić, należy do wierzącego. Osoby niewierzące, jeśli zechcą, mogą przeznaczyć go na jakikolwiek związek wyznaniowy. Uważam też, że winna istnieć alternatywa i możliwość finansowania świeckich instytucji pożytku publicznego. Z pisma Ministerstwa Finansów wynika, że każdy bez wyrażania swej woli, a nawet wiedzy, płaci około 1% podatków na finansowanie kościołów i związków wyznaniowych.

A na pytanie, czy sprawa kwalifikuje się do zgłoszenia do Trybunału Stanu, odpowiedział:

– Moim zdaniem do Trybunału Konstytucyjnego zawsze warto występować.

* * *

Art. 53 pkt 1 Konstytucji RP mówi: Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii. Mimo to na Kościół katolicki łożą niewierzący oraz wyznawcy innych religii. Przymusowo. Chyba trzeba zmienić konstytucję?

Autor: Jarosław Milewczyk
Źródło: “Nie” nr 37/2009


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. che 02.01.2010 14:35

    Tak, uwolnijmy Polskę o konkordatu (łac. – uwiązanie ?). Ale jest jeszcze wiele innych wydatków, na które Polacy nie chcą dawać n.p.: wojenka w celu budowy “demokracji”, finansowanie partii politycznych.
    Ażeby ograniczyć rolę parlamentu, dokonać zmian społeczno-politycznych w kierunku prawdziwej władzy ludu, należy zacząć od uniemożliwiania im dysponowaniem naszymi pieniędzmi. Może wywalczmy aby w PIT-cie pojawiło się pytanie: na co nie chcesz by poszły Twoje pieniądze ? Na zasadzie referendum. W przypadku dużej liczby wskazań na określony cel, rząd byłby zobligowany do zorganizowania państwowej debaty nad sensem finansowania tegoż właśnie.

  2. gabriellla 02.01.2010 23:22

    Ja na tacę nie daję i nie mam pretensji, że ktoś daje. Węc o co chodzi? Podatku też nie daję i nie mam zamiaru. Więc o co co chodzi? Bzdurą jest, że Państwo daje! Jeśli nie, to proszę o dowody.

  3. JamiroQ 03.01.2010 01:04

    Gabriella umiesz czytać ze zrozumieniem?
    RP finansuje KK z budżetu poprzez m.in. bardzo niskie stawki ZUS (ok. 200 zł. miesięcznie), rozdawanie majątku itd itp.

  4. jono 03.01.2010 01:55

    Dobra, a gdzie wykres i tabelka?

  5. Robert Śmietana 03.01.2010 08:14

    Niepotrzebny jest wykres i tabelka. Pasożyt, zwany kościołem katolickim ssie z nas wszystkich co tylko potrafi, na przeróżne pomysłowe sposoby, włącznie ze sposobami nieetycznymi (powiedziałbym nawet kryminalnymi – vide “fałszywe darowizny” oszukujące skarb państwa na horrendalne kwoty). Tak, panowie i panie, ludzie kościoła oszukują, biorą udział w zorganizowanych i przemyślanych szwindlach! Nie mylicie się – to ten sam kościół, który głosi “nie kradnij”.

    Ja jestem apostatą, a poprzez płacenie podatków, wspieram kk. Czy to jest sprawiedliwe? Dlaczego jestem zmuszony wspierać coś, co uważam za niepożyteczny i niebezpieczny gniot?

    Ksiądz jest to zawód. Ksiądz zarabia. A potem kupuje samochody, telewizory, komputery. Dlaczego nie płaci podatków od tego co zarabia, tak jak ja? Czy to jest sprawiedliwe?

    Czy Jezus brał jakiekolwiek opłaty za szerzenie Boga? Czy wręcz przeciwnie, szedł z Bogiem do wszystkich, a szczególnie do prostytutek, biednych i do wyrzutków społeczeństwa? Jezus nie siedział na salonach i nie politykował. Oddzielił wyraźnie co cesarskie (poza jego zainteresowaniem) o tego co boskie (w kręgu jego zainteresowania). Kk jakoś zupełnie nie potrafi go naśladować i dlatego za ślub co łaska, ale dają nie mniej niż 500, a na każdej większej państwowej imprezie w tle widać czarne sukienki z białą koloratką (będącą symbolem czystości duszy).

    Religia jest to ślepy zaułek ludzkości, wielka duchowa pomyłka, której efekty jeszcze długo będziemy odczuwać na sobie. Chrześcijaństwo istnieje 2,000 lat, założone ponoć przez samego boga w ludzkiej skórze, aby zmienić oblicze tego świata na lepsze. Czy tak się stało? Dziś, tak jak 2,000 lat temu dekalog nadal jest dymany na wylot, dalej są wojny, tortury, niewolnictwo, hipokryzja, znieczulica, zawiść, kłamstwo i wykorzystywanie. Dlaczego instytucja, założona przez samego Boga, nie spełnia pokładanych w niej nadziei, nie polepsza naszej duchowej twarzy, nie zmienia człowieka i nie zbliża go do Boga? Bo religia nie działa. Pomimo tego nieustannie karmimy ją swoją krwawicą.

    Pomyślcie na nowo. Religia nie działa. Jest pomyłką. Nie spełnia pokładanych w niej założeń. Nie ulepsza człowieka, a wręcz go pogarsza. Jest kulą u nogi naszej cywilizacji. Każda religia.

  6. patrycjusz 03.01.2010 10:48

    jestem przeciwny finansowaniu jakichkolwiek instytucji kościelnych ale…
    miejcie na uwadze kilka faktów:
    1. niektóre kościoły są jednymi z najczęściej odwiedzanych atrakcji turystycznych (kraków) – gdyby ich nie było, albo jakby popadały w ruinę to przychody do budżetu z turystyki byłyby mniejsze(nie mówiąc już o stratach “wizualnych” w mieście)
    2. uczelnie katolickie (np KUL ) kształcą też osoby których zawody nie mają nic wspólnego z religią – prawo, informatyka, filologie itp

    śmiem więc twierdzić że przedstawione tutaj dane są lekko przejaskrawione

    proponuję skupić swoją uwagę na “twardych” aspektach działalności kościoła:
    1. wyprowadzenie religii ze szkół
    2. działalność komisji ziemskiej

  7. abernau 03.01.2010 12:52

    “W ciągu ostatniego roku obroty benedyktyńskiej spółki wzrosły o 300 procent i sięgają dziś 2 milionów złotych rocznie.
    (…)
    Klasztorne firmy nie muszą płacić podatku od dochodów ze sprzedanych produktów, pod warunkiem że przeznaczą jej na cele kultu religijnego lub inwestycje sakralne”

    jasno widac, dlaczego koscielna sekta jest uprzywilejowana. Zamiast oddac podatek panstwu, jak to robia swieccy przedsiebiorcy, przeznaczaja je na “inwestycje sakralne”. Innymi slowy, opat zamiast zaplacic podatek, woli kupic sobie samochod ktorym bedzie “dojezdzal do wiernych” bo podciagnac to mozna pod “inwestycje sakralna”. Caly artylul ponizej:

    http://www.przekroj.pl/wydarzenia_kraj_artykul,1555.html

  8. Janko z Katakumb 06.01.2010 08:53

    Kuriozum stanowiła sprawa sióstr Fell i cyjanek z klubem Cracovia. Trzeba było “iść na rzym” z Marcinem Lutrem.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.