Młodzi myślą o przyszłości energetycznej Europy

Opublikowano: 02.11.2009 | Kategorie: Ekologia i przyroda

Liczba wyświetleń: 772

W piątek, 9 października miałem przyjemność uczestniczyć w debacie ekologicznej organizowanej przez uczniów Liceum Ogólnokształcącego im. Goethego w Warszawie. “Politykowanie” zaczęło się już w szkole średniej, pytanie – czy to okazja do pobudzenia aktywności młodych, czy może skorumpowania i zepsucia ludzi “od dziecka”?

Rozumiem, że brzmi to nieco kontrowersyjnie. Sytuacja wyglądała w ten sposób: uczniowie podzielili się na 3 partie. Zmierzyli się z niełatwym zadaniem wystąpienia publicznego i dyskusją na temat energii odnawialnej i ochrony środowiska.

Rzuca się w oczy ich przeszkolenie przez specjalistów od wizerunku. Usłyszeliśmy wiele pustych frazesów, które głoszą media, ale także kilka konkretnych sposobów i pomysłów, jak rozwiązać problemy europejskiej gospodarki.

Co ciekawe, programy napisane przez naszych kolegów idą do Brukseli z zamierzeniem ich zrealizowania. Zobaczymy, jak to wyjdzie.

Projekty na odnowę naszej Ziemi mogę podzielić na dwie grupy: skuteczne i nieskuteczne.

Do tych drugich zaliczam wytwarzanie i zmuszanie ludności do nabywania energooszczędnych żarówek. Nie dość, że kosztują znacznie więcej i ich samo wytworzenie pobiera wiele energii, to emitują szkodliwe promieniowanie ultrafioletowe.

To dziwne, że wypowiadamy się na ten temat, nie mając pojęcia o działaniu takich świetlówek. Od dłuższego czasu zabrania się używania rtęci w termometrach, bo jest szkodliwa. A skoro nie ma teraz co z nią zrobić, to najłatwiej wtłoczyć ją do jarzeniówek!

Działają one w ten sposób: wytwarza się światło UVC, które tzw. luminofor (czyli ta biała “farba” na szkle lampy) zamienia na promieniowanie widzialne. Szkoda, że nam się nie mówi o takiej drobnej przypadłości świetlówek: ok. 2-3% ultrafioletu wydostaje się na zewnątrz.

Żarówki energooszczędne mają inną barwę światła, niż dzienne, emitują zabójczy dla organizmów żywych UVC (w niewielkiej ilości) i kosztują więcej. Dlaczegóż by zakazać ich produkcji?

Dalej dowiedziałem się o błyskotliwej idei karania właścicieli fabryk za produkcję CO2 i trujących gazów. Wszystko pięknie to wygląda na papierze, szkoda tylko, że w praktyce sprawa dzieje się trochę inaczej.

Przedsiębiorców nie trzeba pilnować poprzez specjalne licencje, podatek węglowy, zakładanie przymusowe filtrów. Załóżmy, że ktoś mieszka w okolicach fabryki. Jeśli po dłuższym czasie ulegnie zatruciu, to poda firmę do sądu. Z czasem po prostu przestanie się opłacać emitowanie spalin.

Barierę stanowią tylko powoli działające sądy i biurokracja. Nie dawno weszły w życie tzw. pozwy zbiorowe, co także mogłoby ułatwić sprawę.

Z tych pomysłów, które mi przypadły do gustu, wymienię kilka: baterie słoneczne, termiczne, wykorzystanie “podziemnego” ciepła, edukacja ekologiczna i kilka innych.

Zastanówmy się tylko, jeśli chcemy być pro środowisku, czy działamy na jego pożytek, czy też szkodę.

Autor: Michał Toczyski
Źródło: Mentora.pl
Materiał nadesłany do “Wolnych Mediów”


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. Prometeusz 02.11.2009 23:05

    Aby raz na zawsze zakończyć dyskusję na temat globalnego ocieplenia, spowodowanego przez dwutlenek węgla (generowany przez człowieka, dodając wisienkę na czubek tego tortu absurdu), pora rozprawić się z tą gimnazjalną teorią z użyciem argumentacji na licealnym poziomie.

    Poniższe fakty zostawiam pod rozwagę Czytelnika.

    Podstawowym argumentem jest fakt, iż słoik wypełniony CO2 i wystawiony na działanie światła słonecznego nagrzewa się szybciej, niż słoik z powietrzem w podobnych warunkach, tj. iż CO2 absorbuje cieplo lepiej, niż powietrze (99% mieszanina nitroxowa z 1% zanieczyszczeń, w tym… CO2). Jak najbardziej poprawne, ewidentne, każdy może sam sprawdzić we własnym zakresie, jeżeli nie wierzy.
    Jeżeli do tego dodamy następujące fakty: globalna średnia temperatura wzrosła o 0.8 stopnia, zaś stężenie CO2 wzrosło o 20%, nasuwa się poważne podejrzenie. Zwolennicy rzekliby, że to oczywista korelacja! Że CO2 odpowiada za podwyższenie temperatury!!! (A nie na odwrót – to twierdzenie nieekologicznych, uwstecznionych i ogólnie złej woli ludzi, nie mające pokrycia w faktach!)

    OK, wszystko ładnie – pięknie, tylko czy może zwolennik owej teorii zna dwie kluczowe wartości, na których jego rzeko ewidentna teoria się opiera? Tj. stężenie CO2 w atmosferze i średnią temperaturę ziemskiej atmosfery?

    Już spieszę z odpowiedzią z oficjalnych źródeł: stężenie CO2 wzrosło w przeciągu ostatnich 20 lat z 33 do 40… milionowych. Tak milionowych!!! 0.0033 – 0.0040%!!!
    Zaś temperatura średnia wzrosła o ok. 0.8 stopnia przy średnich wartościach rocznych ziemskich wahających się na poziomie około 17 stopni Celsjusza.
    Z wykorzystaniem czynnosi matematycznych, znajomych gimnazjaliście/licealiście na poziomie klasy pierwszej możemy łatwo wyliczyć, iż zwolennicy teorii globalnego ocieplenia próbują nam wmówić, iż słoik z CO2 absorbuje ciepło rzędu wielkości kilkuset razy większe, niż słoik z powietrzem.

    Czy rzeczywiście dwutlenek węgla nagrzewa się pięćset razy bardziej, niż powietrze (mieszanka nitroksowa)? Albo nawet sto? Pięćdziesiąt? Ba, dziesięć?! No cóż, pomimo usilnych chęci powstrzymania się od inwektyw – każdy jest sobie w stanie łatwo uzmysłowić, iż jest to czysty debilizm.

    Jeżeli dodamy do tego, że kasę z największych podatków w historii ludzkości, wymuszonych tą teorią, zgarnia prywatny bank P. bodajże Rotschilda, to chyba umiemy sobie uzmysłowić na tym prostym przykładzie, jak bardzo jesteśmy wszyscy naiwni, łatwowierni i łatwi do wykorzystania jako społeczeństwo?

    Pozdrawiam,
    Prometeusz

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.