Magister szatniarstwa

Opublikowano: 14.06.2009 | Kategorie: Gospodarka

Liczba wyświetleń: 592

Żeby zdobyć posadę szatniarza w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, trzeba posiadać tytuł magistra ekonomii, najlepiej ze specjalizacją z biznesu międzynarodowego.

Szkoła Główna Handlowa (SGH) w Warszawie uchodzi za jedną z najznamienitszych uczelni ekonomicznych. W międzynarodowym rankingu Eduniversal najlepszych szkół biznesu na świecie zajęła drugie miejsce, ale w Europie Środkowo-Wschodniej. SGH znalazła się też na 24. pozycji wśród „Masters in Management 2008” – najlepszych uczelni ocenianych przez prestiżowy brytyjski dziennik „Financial Times”. Dumą władz uczelni są znakomita kadra naukowo-dydaktyczna oraz absolwenci, m.in.: Leszek Balcerowicz, Marek Borowski, Danuta Hübner, Marek Goliszewski, Grzegorz Kołodko czy Adam Bielan. Nic dziwnego więc, że mając tak znakomitą markę, SGH stawia swoim pracownikom wyśrubowane wymagania, o jakich nie śniło się nawet władzom Harvardu i Oksfordu.

Dumą rektora SGH jego magnificencji profesora doktora habilitowanego Adama Budnikowskiego powinna być magister ekonomii z zakresu biznesu międzynarodowego i integracji europejskiej Anna Chylińska. Magister Chylińska nie prowadzi jednak zajęć czy badań w jednej z wielu katedr zacnej uczelni, ale swoją specjalistyczną wiedzę ekonomiczną wykorzystuje na stanowisku szatniarki w bibliotece uczelnianej z pensją 1300 zł brutto. Zajmuje się pilnowaniem plecaków, toreb i kurtek studentów oraz jest przedmiotem drwin i przytyków pracowników uczelni, którzy wołają: numerek, pani magister!

Zanim trafiła za ladę, Chylińska była pracownikiem administracyjnym SGH. Pracowała m.in. w sekretariatach Katedry Instytutu Gospodarstwa Społecznego i kwestury. Miała ambicję podnosić swoje kwalifikacje i się kształcić. Skończyła studia licencjackie, a później magisterskie w Wyższej Szkole Ekonomiczno-Informatycznej w Warszawie. Zamiast jednak awansować, została przez kanclerza uczelni dr. Piotra Wachowiaka odesłana do szatni.

– Usłyszałam od kanclerza Wachowiaka, że nikt nie kazał mi zdobywać wykształcenia i albo zgodzę się na przeniesienie do szatni, albo odejdę z SGH – mówi Chylińska. – Decyzję musiałam podjąć natychmiast, bez chwili zastanowienia, i niestety pod wpływem presji i stresu napisałam podanie o przeniesienie do szatni, co wiązało się także z obniżeniem pensji. Podobno znaleziono jakieś nieprawidłowości w mojej pracy, ale mimo usilnych próśb i starań nigdy nie dowiedziałam się, o co chodzi. Mało tego! Szkoliłam pracownika, który przyszedł na moje miejsce. Okazuje się, że nie nadaję się do pracy w sekretariacie, ale żeby przeszkolić następcę już tak – dziwi się pani magister.

Tak naprawdę jednak – jak poinformowali Chylińską życzliwi – została upokorzona przeniesieniem do szatni, ponieważ podpadła bardzo ważnej pani z SGH, gdyż nie obsłużyła należycie jej córki, która przyszła załatwić jakieś formalności. Usłyszała też od jednego z profesorów, żeby siedziała cicho i nie podskakiwała, gdyż w przeciwnym razie już nigdzie roboty nie znajdzie. Chciała porozmawiać o swojej sytuacji z rektorem Budnikowskim, ale sekretarka zakomunikowała, że jego magnificencja nie zajmuje się szatniarkami i odesłała ją do… kanclerza Wachowiaka. W ten oto sposób SGH ma najlepiej wykształconą szatniarkę na świecie!
Spotkaliśmy się z dyrektor Grażyną Brodowicz, szefową kadr SGH, oraz kanclerzem Wachowiakiem. Nie chcieli rozmawiać na temat magister Chylińskiej, zasłaniając się dobrymi obyczajami i ustawą o ochronie danych osobowych. Są zażenowani zaistniałą sytuacją, ale zapewniają, że nigdy nie wywierali żadnych nacisków na Chylińską, a pomysł przejścia do szatni i obniżenia pensji to była jej suwerenna i dobrowolna inicjatywa!

Magister Chylińską zastaliśmy w jej miejscu pracy. Między wieszakami udzielała studentom korepetycji z podstaw ekonomii. Być może przyszły prezydent, premier, minister finansów lub prezes banku będą mogli wpisać sobie w CV ćwiczenia szatniowe. Jak wiadomo, w kapitalizmie nie ma nic cenniejszego od wiedzy.

Autor: Andrzej Sikorski
Źródło: “Nie” nr 24/2009


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

12 komentarzy

  1. armageddon 14.06.2009 18:28

    I to jest Polska właśnie.

  2. emigrant 14.06.2009 21:44

    …tak potwierdzam, naszym elita sloma z butow wystaje….

  3. Hektor 14.06.2009 23:22

    O co tyle szumu? Cytat:
    “Skończyła studia licencjackie, a później magisterskie w Wyższej Szkole Ekonomiczno-Informatycznej w Warszawie.”
    Wiadomo, że jak ktoś kończy takie studia, to o pracę w zawodzie ciężko.

  4. mr_craftsman 15.06.2009 04:42

    znaj pańską łaskę profesora….a przecież – mógł zabić

  5. K. 15.06.2009 11:05

    tak na pewno osoba, ktora konczyla Wyzsza szkole ekonomiczno-informatyczna (co to w ogole jest ?!) udziela korepetycji w szatni studentom SGH. Redaktorek ma poczucie humoru 🙂

  6. zylu 15.06.2009 20:06

    Studiuję na Esgiehu i znam tamtejsze panie szatniarki. Nie wyobrażam sobie, żebym miał u nich pobierać korepetycje z ekonomii, jak już zauważył K. Pensję szatniarki należy przede wszystkim porównać do pensji człowieka, który wypisuje bzdury/niesprawdzone informacje. Pani Chylińska wykonuje swoją pracę wzorowo, ale opłacania pismaków, którzy udają, że znają się na wszystkim nie rozumiem.
    Można też zwyczajnie spojrzeć na źródło- “Nie”, czyli konkurent “Faktu”.
    Swoją drogą ciekawe, że “wolne media” oznaczają, że każdy może napisać co chce, a to i tak zostanie opublikowane, a on nie będzie sprawdzony.

  7. Velevit 15.06.2009 21:19

    @Zylu

    A kto niby ma go sprawdzić i pod jakim kątem? Możesz zaproponować redakcji że Ty będziesz to robił 🙂 oczywiście w charakterze non profit. Byłbyś zwiadowcą WM, sprawdzałbyś przeszłość autorów artykułów i robił im psychoanalizę 🙂 Co Ty na to. Byłbyś agentem terenowym Wolnych Mediów… “WM Recon”, kryptonim “Szperacz” hehe 🙂

  8. W. 16.06.2009 04:18

    No właśnie! Zaoferuj się z darmową pracą małolicznej redakcji, zamiast krytykować i czepiać się.

  9. 16.06.2009 13:46

    Pfff.. jakby setki wykształconych kobiet nie pracowały w innych miejscach jako woźne czy dozorczynie… Żadna sensacja!

  10. siristru 16.06.2009 14:34

    To nie Polska tylko swołocz…a tej wszędzie pełno :/

  11. Fenix 16.06.2009 18:05

    @Velevit udało ci się mnie rozbawić ..hehe 🙂 Ale dobra riposta ,dla @zylu ,który dalej się dziwi 🙂 ze to WM!

  12. Miska 18.06.2009 23:17

    niezłe rewelacje; szkoda że w samej szkole nic nie słychać na ten temat….chociaz podobno ostatnio awanturnicy z faktu byli ale z tymi korepetycjami dobre…wolne żarty:D:D

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.