Upadające banki i Dolina Mgieł

Opublikowano: 17.03.2009 | Kategorie: Opowiadania

Liczba wyświetleń: 549

Siedzieli zadowoleni w klubie, pijąc dobre wino i spoglądając co jakiś czas na siebie. Może nie wszyscy, ale bądźmy szczerzy, chyba większość, a na pewno prawie nikt z nich, nie znał się na dobrych gatunkach wina, nie potrafił też odróżnić obrazów Malczewskiego od Wyspiańskiego albo Picassa, a i nie widzieli różnic między muzyką Bethovena, Szopena, a Moniuszki.

Nie znali się też na dobrych gatunkach kawy, tytoniu i cygarach, lub zapachach drogich perfum, a pytanie ich o storczyki albo róże, mogło by wywołać niezdrową atmosferę, bo nasi klubowicze mogli by uznać że są podejrzewani o preferencję seksualne jakich nie posiadali. Ich kochanki też były powiedzmy takie sobie, nijakie i pretensjonalne. Ale za to nosili sporych rozmiarów przerośnięte brzuchy.

Jednak mieli dwie rzeczy, i to wystarczyło. Rzeczy jakich nie miało dziewięćdziesiąt dziewięć, przecinek dziewięć dziesiątych procent, mieszkańców naszego kraju, albo nawet i całego globu.

Mieli pieniądze, i osiągnęli sukces, a tłumy pięknych, rządnych powodzenia i sławy kobiet otaczały ich niby pierścienie Jowisza. Nie kochały ich, bo i nie miały za co, a może i nawet gardziły nimi. Oni też nie kochali tych kobiet, i w głębi duszy chyba też pogardzali nimi. Wiedzieli bowiem że nic te kobiety nie czują do nich, a pociągają je jedynie ich pieniądze i władza. Gdyby dajmy na to, jeden z nich został nędzarzem, nie zostałby wpuszczony do ich domu, koledzy też by się od niego odsunęli, nie ukrywając pogardy. Tak jakby chcieli powiedzieć: – Jesteś dla nas nikim, jesteś zwyczajnym śmieciem, facetem który nic nie ma czyli zwyczajną, pozbawioną agresji…

Jeśli ktoś ich w ogóle kochał to te bezmyślne małpy, pełne podziwu dla samców alfa i beta. Małpy kochały ich i uwielbiały za coś czego same nie miały i nie będą miały, wiedząc że całe życie spędzą w stadzie, żyjąc w ciągłym strachu i niepokoju. Dzięki małpom i ich ślepemu podziwowi dla samców alfa i beta mogła ta religia tłumu istnieć nadal, religia w której bogactwo i władza jest przedmiotem kultu, tych którzy nie potrafią tak żyć. Takim rajem dzikich, a Świat kłamstwa, iluzji i fałszu mógł kręcić się nadal.

Cóż, nie należy mieć do nich pretensji, byli niedouczonymi ludźmi bez kultury, i bez dobrego starannego wychowania oraz manier. Oprócz agresji, jaką mogli spokojnie obdzielić co najmniej paru męskich przedstawicieli swojego gatunku nie posiadali nic czym mogli by błysnąć w towarzystwie.

Ale dzięki wspomnianej przed chwilą agresji i przebojowości, mieli pieniądze, dużo pieniędzy, i układy wśród tych którzy się “liczą”. Nic dziwnego że ciągnął do nich tłum pięknych i wyrachowanych kobiet, pozbawionych jakichkolwiek uczuć, i dostojników kościołów różnych wyznań, spodziewających się dotacji i donacji. Oczywiście nie za darmo, musieli wcześniej odstać swoje w kolejce, ładnie poprosić i zasłużyć, zanim dostali to czego chcieli, a potem mogli zrobić to samo z mniejszymi od nich.

Czasem w klubie opowiadali jak traktowali polityków i dostojników kościołów różnych wyznań, i jak kazali im służyć i aportować zanim dostali w nagrodę jakieś dobre jedzenie, albo smaczną kość a ci musieli to wszystko znosić dusząc w sobie złość i upokorzenie.

SATURN W PANNIE

Ten wieczór jednak był ostatnim beztroskim wieczorem spędzonym w klubie, zanim niejeden z nich wrócił w nocy do domu.

Patrzyli na piękne psy i konie na obrazach starych mistrzów, wiszące na ścianach. Oczywiście nie potrafili jeździć konno, chyba że któryś urodził się na wsi w chłopskiej rodzinie, ani nie znali się na dobrych psach, i nie wiedział czym jest psiarnia, chyba że jego rodzice kiedy był dzieckiem mówili: – Zimno tu u nas jak w psiarni.

Sądny dzień miał przyjść dopiero nazajutrz, choć uczniowie Hayka i Missa, oraz cała tak zwana szkoła “austrjaków” przestrzegała przed od dawna. – Korekta musi nastąpić – przestrzegał jeden z liderów wolnej szkoły ekonomi, a tyle sztucznego napompowanego niby balon pustego elektronicznego pieniądza musi doprowadzić do krachu.

Bywalcy klubu, niestety nie znali się na tym, podobnie jak i na wielu innych ważnych i potrzebnych rzeczach. Do rad nadzorczych i zarządów spółek wybierali swoich, czyli przedstawicieli własnych rodzin, żony, dzieci i kochanki, a dalej znajomych i przyjaciół. Czasem też tych którzy mieli układy i zostali poprzez kogoś poleceni. Jeśli nie byłeś przez kogoś polecony nie miałeś czego szukać w tym kraju, a jeśli po ukończeniu szkoły średniej nie wsiadłeś natychmiast w samolot tanich linii lotniczych lecących na wyspy byłeś po prostu głupcem i czekało cię ciężkie i marne życie roboczego woła. Stałe poniżanie, i czekanie z drżącym sercem na dzień wypłaty.

Ignorantami byli politycy, wybierani ze względu na posłuszeństwo i brak inicjatywy. Ignorantami byli też ekonomiści i “profesorowie” wyższych uczelni. Dziennikarze, i… wyliczać można by długo, bowiem cały kraj oparty był na kłamstwie i subtelnej pajęczynie powiązań rodzinno-koleżeńskich.

Wykonując polecenia swoich zwierzchników, byli im potrzebni, (a nawet takie bezwolne pozbawione duszy i charakteru cioteczki, bo takich nazywali przełożeni, posłuszni, bezwolni i byle jacy. A więc nie groźni).

Ale wróćmy do opowiadania. Najpierw runęły giełdy, potem zaczęły padać banki, a wkrótce ogromna inflacja sprawiła że pieniądze straciły jakąkolwiek wartość.

Jednego dnia skończyło się wszystko, a świat w którym żyli runął. Skończyły się dobre samochody i piękne kobiety. Wysokie lokaty w bankach i drogie wycieczki do dalekich krajów. O koniach i psach dawno zapomnieli. A niektórzy z nich, nawet nie wytrzymali napięcia i lęku, i popełnili samobójstwo. Pierwszy raz tak naprawdę strzelając z pistoletu. Innych jeszcze widziano z okien blokowych domów, jak chodzili z wózkami i grzebali w osiedlowych śmietnikach. Gdzie w mieszkali? Podobno na działkach w opuszczonych altankach, a zimą przenosili się do noclegowni dla bezdomnych.

Idąc samotnie z wózkiem, Roman wspominał dawne swoje życie, nie mając pewności czy to wszystko działo się naprawdę, czy było jedynie jego pięknym snem. A im więcej czasu minęło od tamtego życia, tym bardziej wątpił w jego realność. Jedynie Zygmunt, którego cudem odratowano gdy usiłował przestrzelić sobie płuca potwierdzał autentyczność dawnego życia jakie prowadzili. Kiedy przypadkiem spotkali się na ulicy mijając swoimi wózkami, jeden wypchany tekturami i gazetami należał do Zygmunta, a drugi ciężki od złomu i metali kolorowych do Romana.

-przystawali wtedy i rozmawiali o przeszłości. Zdarzało się też że jeden z nich albo jakiś ich kolega z altanek na Hucie znalazł jakiś artykuł w prasie o krachu, i zdarzało się, widniały tam zdjęcia uśmiechniętego, pewnego siebie Romana, a zaraz obok poważnego Zygmunta w ciemnych okularach.

Zygmunt nie wiedział bo i skąd, że przejeżdżające obok niego prawie codziennie czerwone “alfa romeo”, a dokładniej jego właściciel ma z nim coś wspólnego. Jego właściciel, tak się dziwnie składa, mieszkał w altanie położonej przy “Dolinie Mgieł” przed nim. A kiedyś prosił go nawet o jakieś drobne na ulicy, gdy nie miał pieniędzy na tytoń i jedzenie, oczywiście nie dostał.

Autor: Cyberius
Nadesłane do “Wolnych Mediów”


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.