Czyich interesów broni Codex?

Opublikowano: 20.01.2009 | Kategorie: Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1187

Codex Alimentarius – zbiór przyjętych w skali międzynarodowej norm żywnościowych, zaleceń i wytycznych dla urzędowych służb kontroli, budzi spore kontrowersje i obawy.

Prace dotyczące tych norm prowadzone są na forum Komisji Kodeksu Żywnościowego, utworzonej w 1963 r. przez dwie agendy Organizacji Narodów Zjednoczonych: FAO (Organizacja ds. Wyżywienia i Rolnictwa) oraz WHO (Światowa Organizacja Zdrowia). Do bardzo ogólnie sformułowanych celów CA należy: dbanie o zdrowie i bezpieczeństwo konsumentów, zagwarantowanie uczciwych praktyk w międzynarodowym handlu żywnością, promowanie współpracy pomiędzy rządowymi i pozarządowymi organizacjami zajmującymi się tworzeniem norm żywnościowych. Zatwierdzone przez Komisję postanowienia stają się światowymi lub regionalnymi normami. Kodeks ustanawia wytyczne nie tylko w odniesieniu do produktów żywnościowych, ale także witamin, dodatków mineralnych, pestycydów, żywności ekologicznej i genetycznie modyfikowanej, oznaczania żywności i zasad jej przechowywania, zaleceń zdrowotnych i reklamy.

Praca nad standardem rozpoczyna się, gdy rząd któregoś z państw członkowskich lub Komisja zgłoszą taką potrzebę. Po zatwierdzeniu decyzji o rozpoczęciu procesu legislacyjnego, zostaje opracowany projekt normy, który trafia do konsultacji państw członkowskich i organizacji międzynarodowych (rządowych i pozarządowych), jednak nie zawsze – decyzją 2/3 głosów Komisji, konsultacje państw i organizacji pozarządowych mogą być regulaminowo pominięte.

M.in. z tego powodu wokół CA nagromadziło się wiele kontrowersji. Dotyczą one głównie obaw, że stanie się on obowiązkowym, globalnym standardem żywieniowym. Teoretycznie, każde państwo ma prawo do opracowania własnych, niezależnych od postanowień CA, norm. W praktyce sprawa nie wygląda już tak różowo – WTO (Światowa Organizacja Handlu) wykorzystuje postanowienia Kodeksu jako decydujące w przypadku międzynarodowych sporów dotyczących żywności. Ryzyko wiążące się z ew. przegraną w tego rodzaju sporach sprawia, że państwa należące do WTO (147 krajów) wolą akceptować postanowienia Kodeksu, aby zaoszczędzić sobie potencjalnych problemów. Oznacza to, że normy Kodeksu będą obowiązywały w większości miejsc na naszym globie.

Tymczasem, jak twierdzą przeciwnicy Kodeksu, są one „na rękę” globalnym korporacjom rolno-chemiczno-farmaceutycznym. W lipcu 2005 r. w Rzymie Komisja opracowała „wytyczne dla witamin oraz dodatków mineralnych dla żywności” – zostały one przyjęte jako tzw. norma nieobowiązkowa. Jednocześnie zaproponowane w roku 1979 i zaktualizowane 12 lat później zapisy Kodeksu zmierzają w stronę uznania, że właściwości lecznicze należy przypisać tylko lekom. W ten sposób np. żywność ekologiczna nie będzie mogła być znakowana jako „zdrowa” – alarmują organizacje pozarządowe. Niektórzy sugerują wręcz, że zostanie „zdelegalizowana” – bo uznana za bezskuteczną – medycyna naturalna, a prawnie chroniony będzie „chorobowy interes” korporacji farmaceutycznych.

W tym samym czasie Komisja Kodeksu Żywnościowego daje zielone światło dla stosowania w przemyśle spożywczym pestycydów i chemiczno–radiacyjnych metod przechowywania żywności, a w 2003 r. przyjęła pierwsze regulacje w sprawie żywności modyfikowanej genetycznie. Zdaniem przeciwników CA, istnienie Komisji stanowi powód do dużej radości dla wielkich korporacji, które uzyskują dzięki niej coraz większe możliwości czerpania zysków z opatentowanych chemikaliów (sztuczne dodatki do żywności oraz syntetyczne witaminy i leki) oraz produkcji żywności genetycznie modyfikowanej. Uzależnienie światowego bezpieczeństwa żywieniowego od patentowanych produktów korporacji jest rzeczywiście dyskusyjne – zwłaszcza, że w celu zwiększenia dochodów, firmy te mogą zacząć podnosić opłaty patentowe za swoje „bezpieczne” i „zdrowe” jedzenie.

Strona internetowa przeciwników idei Codex Alimentarius znajduje się TUTAJ.

Źródło: Obywatel


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. radomir 20.01.2009 10:43

    Zawartość witamin w owocach i warzywach już spadła do 40% w wyniku wyjałowienia gleby .To co nam szykują wymienione w artykule organizacje to nic więcej jak śmierć głodowa .Nadchodzi renesans ogródków działkowych o ile ich również nie zdelegalizują .

  2. buli 20.01.2009 13:54

    już za nie cały rok jak pozwolimy aby kodeks wszedł w życie, zdrowe naturalne owoce będzie można dostać tylko bezprawnej strefie. Dziś się z tego można śmiać ale już za rok zdrową żywność będzie można zdobyć na takiej samej zasadzie jak nielegalne narkotyki, kto wie może mafia na tym zarobi, przynajmniej czasowo do puki sama nie wpadnie w płapkę niedożywania i toksyczności.

  3. astromaria 20.01.2009 16:58

    Ogródki działkowe w miastach są sukcesywnie likwidowane, pod pretekstem, że zajmują bardzo drogie tereny budowlane. W Warszawie toczy się istna wojna ogródkowa, z góry jednak przez działkowców przegrana. Trudniej będzie zakazać upraw w podmiejskich i wiejskich ogródkach przydomowych, chociaż podobno są takie plany.

    A co do mafii – ona nie wpadnie w pułapkę niedożywienia, bo mafia zawsze umie zdobyć dla siebie wszystko to, co najlepsze. No, chyba że padną jej szeregowi żołnierze i nie będzie miał kto dla niej pracować.

  4. ccc 23.01.2009 17:49

    Codex Alimentarius – całkowita kontrola witamin i dodatków do żywności, prawo międzynarodowe.
    Zapoczątkowany przez FRITZ TERMEERA naukowca pracującego dla kartelu farmaceutycznego I.G.Farben (córka Bayer) w Niemczech przed 2 wojna, zbrodniarz wojenny, testujący nowe preparaty na więźniach w obozach Auschwitz, Birkenau. Skazany na 7 lat, wyszedł po 4 dzięki Rockeffelerom i został prezesem firmy Bayer. W 1960 założył codex Alimentarius.

  5. ryszardcebula 23.01.2009 18:42

    ccc
    pewna nieścisłość dotycząca I.G. Farben. To była bardziej firma chemiczna, np. producent farb i środków owadobójczych.
    Po wojnie przekształcona w A.G Farben, a później w AGFA.
    W czasie II WŚ był to główny producent preparatu Zyclon B, lub Cyklon B. Do czego służył, nie muszę dodawać.

  6. Raptor 24.01.2009 10:38

    Nazista z Auschwitz zafundował nam nowe standardy żywnościowe. Robi wrażenie. Chyba chciał się zrehabilitować, bo za mało ludzi wykończył swoim bezgranicznym intelektem.

  7. qazsew 24.01.2009 19:55

    Można sobie zobaczyć film pt ” Kartel farmaceutyczny ” o firmach IG Farben (Bayer, BASF, Hoechst)

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.