45 tysięcy nauczycieli straci pracę

Opublikowano: 28.08.2016 | Kategorie: Edukacja, Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 708

– Twórcą tego chaosu jest minister edukacji – mówi Sławomir Broniarz, lider Związku Nauczycielstwa Polskiego. I wylicza koszty, ludzkie i finansowe, planowanej reformy edukacji.

37 tys. nauczycieli gimnazjalnych i 8 tys. tych zajmujących się edukacją wczesnoszkolną – tylu pedagogów zdaniem ZNP straci pracę od roku szkolnego 2017/2018, w którym planowany jest początek reformy szkolnictwa. Bez pracy może też pozostać 7,5 tys. dyrektorów obecnych gimnazjów i tysiące pracowników administracyjnych, zatrudnionych obecnie w przeznaczonych do likwidacji gimnazjach. Po reformie pozostanie też 2 tys. budynków obecnych szkół drugiego stopnia, niektóre z nich zostały niedawno wyremontowane lub wybudowane; na gimnazja przeznaczano najwięcej środków unijnych spośród wszystkich rodzajów szkół.

Anna Zalewska przekonuje, że zamknięcie dwóch tysięcy szkół nie zmieni sytuacji na rynku pracy, bo liczba dzieci w systemie zostanie taka sama. – Niezależnie od tego, po przekwalifikowaniu część nauczycieli może zostać doradcą metodycznym, doradcą zawodowym, asystentem dziecka cudzoziemskiego lub dziecka powracającego z zagranicy, a także asystentem ucznia niepełnosprawnego – stwierdziła też Zalewska.

Prawo i Sprawiedliwość prowadzi szeroko zakrojoną reformę edukacji; znaczna większość elementów oznacza praktyczny powrót do szkolnictwa sprzed wielkiej reformy w 1999 roku – mamy mieć 8-klasową szkołę podstawową i 4-letnie liceum, obowiązek szkolny już został przesunięty z powrotem na siódmy rok życia.

Autorstwo: JS
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

38 komentarzy

  1. emigrant001 28.08.2016 10:48

    Będą prowadzić UE szkolenia za UE pieniądze w celu poprawy innowacji

  2. MichalR 28.08.2016 19:34

    Przecież nauczyciele z gimnazjów zostaną w większości przeniesieni do podstawówek. To że zmniejszy się liczba miejsc pracy dla pracowników nie będących nauczycielami to chyba dobrze, bo oznacza to zwiększenie gospodarności naszego systemu edukacji. Alarm wszczynany na wyrost. Jestem nauczycielem nie zapisanym do związku zawodowego.

  3. nemoein 28.08.2016 20:44

    to że ktoś straci pracę z sektora publicznego to bardzo dobrze dla kraju! sektor publiczny jest mniej wydajny od sektora prywatnego i im mniej ludzi w tym pierwszym na korzyść tego drugiego – tym lepiej!

  4. realista 29.08.2016 09:18

    właśnie nie wyszłaby na dobre. po pierwsze musisz wziąć pod uwagę nierentowność prowadzenia takich interesów w mniejszych miejscowościach i wsiach, a po drugie monopolizację czy zmowy cenowe. no i na koniec niestety musisz zrozumieć, że to właśnie nie są takie sobie zwykłe usługi… .. .

  5. realista 29.08.2016 22:02

    moim zdaniem w edukacji i opiece zdrowotnej jest coś więcej niż opłacalność, i obowiązkiem naszym jest zapewnienie szkoły i podstawowej opieki zdrowotnej wszystkim, bo to jest człowieczeństwo, a my jesteśmy cywilizowani. i nawet na zadupiu powinna być szkoła, aby każde dziecko miało do niej dostęp. i o ile mogę się zgodzić, że olbrzymia większość interesów lepiej lub w ogóle sprawdza się jako prywatne, to tutaj akurat nie zgodzę się i mnie nie przekonasz. państwowe+prywatne – OK. wszystko prywatne – NIE. uczelnie mogą sobie być płatne, ale do podstawówki musi uczęszczać każdy. inaczej wychowamy zupełnych debili. to ministerstwo potrzebuje największej reformy, nie sama edukacja…

    jeśli tak bardzo uważasz, że tylko prywatne, to wybacz, ale jesteś wg mnie naiwny… tam gdzie nie ma konkurencji i można wykorzystywać swoją pozycję kapitalizm się nie sprawdza po prostu… .. .

  6. lboo 29.08.2016 22:35

    @realista: “moim zdaniem w edukacji i opiece zdrowotnej jest coś więcej niż opłacalność, i obowiązkiem naszym jest zapewnienie szkoły i podstawowej opieki zdrowotnej wszystkim”

    W końcu się z czymś zgadzamy 😉
    Natomiast dodał bym tu jeszcze swoje 3 grosze. Edukacja dla państwa, czy ogólnie społeczeństwa ma znaczenie strategiczne. Ponieważ umożliwia ukierunkowanie myślenia edukowanych. A takowe może być wspierające lub destrukcyjne dla społeczeństwa.
    Co do opieki zdrowotnej sprawa jest prosta, chory pacjent to zysk…

  7. realista 30.08.2016 00:34

    sorry, ale to nie jest kwestia, czy się komuś edukacja należy. to nam, jako społeczeństwu należy się edukacja. wszystkim i każdemu z osobna. i to my tę edukację musimy zapewnić. to nie hamburger do jasnej choinki. to rozumienie świata, inteligencja i kontakt z rówieśnikami.
    a dlaczego na zadupiu ma być szkoła, choć się NIE OPŁACA? właśnie dlatego, że edukacja jest wartością niewymierną. trudno takie coś wytłumaczyć komuś, kto patrzy na to tylko przez pryzmat pieniądza.
    uważam, że konkurencja byłaby niewystarczająca. piszesz o wielkich miastach, a większość ludzi mieszka na zadupiach. więc to twój argument jest nietrafiony.
    w ogóle fajnie, że tak biegle oceniasz nietrafność argumentów. fiu, fiu…

    tak, jak do pewnego czasu się zgadzałem z tym co piszesz, tak teraz widzę, że przemawia przez ciebie młodzieńcza pycha. dla ciebie to zwykła decyzja, gdzie zamieszkać. ach, nie chce mi się nawet komentować…

    będziesz miał dzieci, to zobaczymy jak je wyedukujesz, i jakie studia wybierzesz, państwowe czy prywatne… .. .

  8. realista 30.08.2016 01:12

    tak, będę ich uczył siłą. człowiek kilku-kilkunastoletni nie może decydować sam o tym, że chce być głupi. podstawową wiedzę powinien mieć każdy nawet, jeśli czegoś nie lubi.

    jesteś liberałem, bo nie doświadczyłeś całego spektrum okoliczności. dla ciebie edukacja to po prostu rząd? śmieszne. propaganda? w czym propaganda? w biologii czy chemii? geografii może? ach, zapewne w fizyce…

    twoje gadanie o konkurencji jest dla mnie śmieszne. pożyj, a zobaczysz… “będą lepiej uczyć to inne będą konkurować cenami”… ty życia nie znasz kolego. naprawdę, to nie złośliwe… twoja wyidealizowana wizja jest to prostu fałszywa.

    powodzenia w edukowaniu dzieci w pojedynkę… .. .

  9. MasaKalambura 30.08.2016 06:50

    Edukacja podstawowa powinna być obowiązkowa i darmowa, z możliwością płatnej prywatnej.

    A propaganda na tym poziomie jest możliwa, realisto. Stalin to udowodnił.

    Teraz także, np wtedy, kiedy grono naukowe za najistotniejszy cel w poszukiwaniach tłumaczenia rzeczywistości ma odnajdywanie rozwiązań z wykluczeniem poziomów niematerialnych. Mówiąc wprost, gdy jest to grupa ateistyczna, tak jak za Stalina, będzie produkować ateistów. W końcu zabiera się dzieci przymusem na większą część dnia. Ostatnio nawet planowano to uczynić już 6-ciolatkom.

  10. Fenix 30.08.2016 07:36

    @atos popieram, to co każdy musi przyswoić to podstawy, następnie każdy obiera kierunek na taki jaki chce, bo to go interesuje .

  11. pikpok 30.08.2016 08:42

    W wyalienowanym społeczeństwie będziemy mieli coraz więcej takich wesolychRzab.

  12. Aida 30.08.2016 08:42

    “Jestem liberałem i uważam, że rząd nie ma prawa narzucać mi czego mam się uczyć, w jakim wieku ani jak długo. Pole do popisu dla propagandystów jest zbyt duże, a jakość państwowych usług zbyt niska. Uważam też, że prywatne szkoły będą kształcić lepiej i taniej, a już na pewno w bardziej różnorodnych dziedzinach i z użyciem bardziej różnorodnych metod, niż państwowe.”
    Państwo to obywatele, płacąc podatki mam prawo wymagać czegoś w zamian chociażby edukacji.
    Jeśli wydaje ci się że prywatnie znaczy lepiej, to jesteś w błędzie. System prywatny stworzyliby ci sami ludzie, którzy obecnie uczą w szkołach państwowych i uczyliby dokładnie tak samo. Może na początku by to się czymś różniło, później już nie.
    W kraju gdzie ludzie zarabiają najniższą krajową – 1400zł netto chcesz prywatne szkoły tylko, kogo będzie na to stać.

    “człowiek kilku-kilkunastoletni nie może decydować sam o tym, że chce być głupi. podstawową wiedzę powinien mieć każdy nawet, jeśli czegoś nie lubi.”
    Zgadzam sie jak najbardziej. Moje dziecko jest na takim etapie, że nie chce się uczyć czytać, czy jak tego nie lubi i nie chce to powinnam odpuścić?-pytanie do WesołaRzaba

  13. realista 30.08.2016 09:40

    cyt.:”np wtedy, kiedy grono naukowe za najistotniejszy cel w poszukiwaniach tłumaczenia rzeczywistości ma odnajdywanie rozwiązań z wykluczeniem poziomów niematerialnych.”

    dopóki nie będziemy się zgadzać co do tych “poziomów niematerialnych”, będziemy musieli je pomijać. jak to sobie inaczej wyobrażasz? jak wiadomości dla papug i gibonów?
    https://www.youtube.com/watch?v=3V0tEaZVyAc&feature=player_detailpage#t=755

    nie rozumiem, co Stalin udowodnił na jakim “tym poziomie”? nie zauważyłem różnic między fizyką i biologią socjalistyczną a kapitalistyczną… .. .

  14. lboo 30.08.2016 10:36

    @pikpok: “W wyalienowanym społeczeństwie będziemy mieli coraz więcej takich wesolychRzab.”

    Czy zbiór wyalienowanych jednostek można nazwać społeczeństwem? Jedyne co ich łączy to stanowczy sprzeciw wobec wszelkich zasad. Niedługo zaczną negować prawa fizyki 😉

    Jedno co jest pewne, to to że osoby wyznające takie poglądy (mam na myśli takich którzy w to naprawdę wierzą), nigdy nie będą stanowić istotnej siły politycznej czy opiniotwórczej. Dlatego że nawet sami z sobą nie będą się w stanie dogadać i ustalić wspólnych zasad.

  15. MasaKalambura 30.08.2016 11:23

    Nauka nie zgadza się sama ze sobą w bardzo wielu punktach.

    I tak samo, jak na poziomie podstawowym uczymy dzieci wiedzy podstawowej z dajmy na to fizyki, ucząc ich zasad Newtona, choć doskonale wiadomo, że jest to wiedza zdeaktualizowana przez Einsteina, czy w biologii nauki o genach, która jest tam wielkim uproszczeniem, że sam raczysz się z niego wyśmiewać tutaj, gdy prezentują je tu Twoi oponenci w walce o TE.

    Tak samo możemy przedstawiać dzieciom naszą wiedzę o wymiarach niematerialnych na ich dziecięcym poziomie, zgodnie z tym o czym uczą religie, czy główne nurty filozoficzne. Bez Stalinowskiego pierdzielenia, że byty niematerialne nie są nauką. Zawsze były i są nadal.

    Mało wiesz o Stalinie i nauce w tamtym czasie. Mnie w głowie do dziś dźwięczy historia o tym jak moja babcia musiała się nagłowić, by kilkulatkom na lekcji matematyki coś o dziaduszce Stalinie i o komunizmie powiedzieć.

    A obecne wciskanie dzieciom na siłę podniet seksualnych i dewiacji homoseksualnych czym jest, jak nie propagandą? Przecież robią to też szkoły sprzężone z mediami.

  16. gajowy 30.08.2016 11:39

    “Nauka nie zgadza się sama ze sobą w bardzo wielu punktach.”

    W przypadku nauk ścisłych nie ma sprzeczności (w telologii czy innej mniemanologii jest ich zapewne wiele) nowa wiedza poszerza starą, ewentualnie zmieniamy model na bardziej logiczny i przejrzysty.
    Równania Newtona są szczególnym przypadkiem równań Einsteina.
    Model heliocentryczny Kopernika jest przede wszystkim bardziej logiczny i przejrzysty od geocentrycznego. Nie ma między nimi sprzeczności jest raczej kwestia wyboru bardziej sensownego układu odniesienia. Ewolucja w prosty logiczny sposób tłumaczy wiele mechanizmów występujących w przyrodzie, itd.
    Co najwazniejsze nauka jest niezależna od kontekstu kulturowego, religijnego.

  17. MasaKalambura 30.08.2016 11:52

    Nie tyle jest, co chciała by być, i uznała, że ateizm w formie ścisłej i narzucanej na siłę jest TYM rozwiązaniem.

    Zupełnie pomijając fakt, że nie tylko nauki ścisłe, ale właśnie mniemanologia opisuje zasady życia społeczeństw. A jak się tych nauk nie zna i nie rozumie ich zasadności, to się potem spędza długie lata w wiezieniu za rozboje, kradzieże, morderstwa czy seksualne przestępstwa. Albo się jest naukowcem/politykiem/biznesmenem knującym, jak innych ludzi zniewolić lub skontrolować dla własnych samolubnych potrzeb i dla własnego egoistycznego dobra.

  18. realista 30.08.2016 11:55

    cyt.:”Nauka nie zgadza się sama ze sobą w bardzo wielu punktach.”

    no nie bardzo. jeśli przykłady, które podałeś dalej są na poparcie tej tezy, to moim zdaniem chybione. to tylko uproszczenie. trudno byłoby zacząć od różniczkowania, kwarków i replikacji DNA.

    ale zgadzam się, że często nauczyciel uproszczenie to przedstawia bez wytłumaczenia, i wtedy dzieciaki nie rozumieją, że nie było żadnej małpy, która nagle zeszła z drzewa i zaczęła chodzić prosto. zauważyłem wiele takich rzeczy i korygowałem w miarę możliwości. dzieciaki, którym tego nie wytłumaczono albo zrozumieją później, albo będą wyobrażać sobie bzdury na podstawie tego nieporozumienia. dlatego ja bym dzieciaki uczył bardziej starannie.

    natomiast nie ma czegoś takiego, jak “wiedza o wymiarach niematerialnych”. to są jedynie domysły, na które nie ma żadnych dowodów, dlatego są religiami. i trudno byłoby je przedstawiać. bo które, jak wy sami (wierzący) się ze sobą nie zgadzacie? o swoich wizjach ucz dzieci sam na własną odpowiedzialność tak jak ja uczyłem, że nie wszystko co w szkole mówi się o UE, żywieniu czy okrągłym stole to prawda. no i oczywiście musiałem też prostować indoktrynację katolicką, bo mieć historię i polski z dewotami, to niestety masakra.

    sama propaganda komunistyczna czy jak obecnie europejska jest złem koniecznym, ale nie wpływa na treść podstawowych (imho) przedmiotów. nauka nie podejmuje tematu boga (niby którego?) więc pozostaje ateistyczna, i bardzo dobrze. wtrynianie boga tam, gdzie go nie ma, powoduje tylko konflikty.

    na promowanie dewiacji i homoseksualizmu nie natknąłem się, więc się nie wypowiadam… .. .

  19. pikpok 30.08.2016 12:19

    @Iboo
    Problem w tym, że jednostki bez skrupułów częściej osiągają “sukces”.

  20. realista 30.08.2016 12:22

    he he, dokładnie w tym problem.
    i tacy właśnie rządzą i kierują… .. .

  21. lboo 30.08.2016 12:46

    @pikpok: Tylko w zatomizowanym społeczeństwie. Społeczeństwu które jest monolitem nie jest w stanie żadna jednostka narzucić swojej woli. Nawet w mniejszej skali dobrze zorganizowana duża grupa społeczna wspierająca się i mówiąca jednym głosem jest trudno sterowalna.
    Dlatego programuje się ludzi na walkę z wszystkimi, a jeśli to zawiedzie to dąży się do tego żeby każda znacząca grupa społeczna miała swoją przeciwwagę w podobnej o przeciwnych poglądach.
    Lewica-prawica, kapitalizm-socjalizm, chrześcijaństwo-islam itp. itd.
    Różnice poglądów zawsze istnieją potrzeba tylko odpowiednio zradykalizować i ustawić na walkę a nie dyskusję i zadbać o to żeby to były równoliczne grupy.

    Czasem jak widzę takie jednostki które bez skrupułów idą po trupach do celu to wygląda to na sukces że w ogóle jeszcze żyją. Przecież wystarczy że trafia na osobę podobnie zdeterminowaną tylko ciut silniejszą …

  22. MasaKalambura 30.08.2016 13:41

    Ty nazwij to uproszczeniem, ktoś inny nazwie sprzecznością. Kwestia dokładności.
    Nobel przyszdł również za to, że wielu uznało Albercika za wariata, bo podważał Izaaka.

    Mniejsza z tym. Obyśmy tylko takie problemy mieli.

    Jak nic upierasz się, by uznawać za naukę tylko to, co przed oczami. Zupełnie pomijając fakt, że szkoła w takim wymiarze godzinowym powinna też wychowywać. Powinna na swój sposób (oprócz niezbędnej nauki rodziców) uczyć odróżniania dobra od zła. Czynów godnych nagrody od tych godnych kary. Postawy godnej podziwu od zasługującej na zapomnienie.

    W końcu przygotowuje dzieci do życia w Państwie, a to posługuje się prawem, którego wszyscy musimy przestrzegać pod groźbą kary.

    Nauka moralności, etyki itd to NAUKA. Moim zdaniem ważniejsza nawet niż nauki środowiskowe. To z niej, jej rozumienia i jej praktyki pochodzi potem to, jakimi ludźmi jesteśmy. Czy będziemy szkodzić, czy budować. Czy rozwijać czy niszczyć. To od niej zależy nasza intencja działania a potem ocena przez innych (i Boga w Dniu Sądu) naszego życia. To ona mówi nam, czy zasługujesz na miano bohatera lub wzoru, czy nie.

    Nie mówiąc już o tym, że ta część Nauki może powiedzieć ci, jak być szczęśliwym, jak odnaleść pokój. Jak przeżyć miłość i czym ona jest. I że istnieje Nieskończoność.

  23. realista 30.08.2016 13:54

    ależ nie. uproszczenie to uproszczenie. sprzeczność to sprzeczność. ja nie mam z tym problemu.

    ja się upieram, żeby uznawać za naukę to, co obiektywnie można badać. szkoła nie powinna wychowywać religijnie. takie jest moje zdanie. odróżnianie dobra od zła nie jest domeną religii. popatrz na swoich braci w wierze – sru bombkę, i do dziewic. rzut okiem na płonące czarownice też się przyda. i co? co ja mam dziecku powiedzieć o religijnych podstawach odróżniania dobra od zła?

    aby dziecko odróżniało dobro od zła jest literatura na polskim, historia i etyka, na którą np. moje dziecko uczęszczało jako jedno z trojga dzieciaków z całej szkoły…

    dlatego nie myl słów, i nie mieszaj nauki z nauczaniem czy uczeniem się.

    rozumienie świata jest istotne niezależnie od tego, czy bóg istnieje, czy nie. i raczej też nauka sama w sobie szczęścia nie daje. ale nie po to jest, by dawać szczęście i miłość… dawajcie je sobie sami… .. .

    PS. a ty skąd wiesz, że nieskończoność w ogóle istnieje?

  24. MasaKalambura 30.08.2016 14:09

    Ludzką psychikę można badać obiektywnie, subiektywnie i jak tam jeszcze wolisz. A tej nie opiszesz materialnie (no może nielicząc prób opisania człowieczeństwa elektroencefalografem czy innymi wynalazkami). W dodatku otrzymasz wiele sprzecznych wyników i będziesz musiał w tym się odnaleźć.

    Dla ludzkiej psychiki wymiar Boga pozostaje niezmiennie pełen wagi i znaczenia. Równiez u ateistów takich jak ty, co udowadniasz co krok. Choćby powyższym wpisem.

    Szkoła operuje ludzkimi umysłami, i kształtuje ich psychikę codziennie. Ja jestem za tym by robiła to świadomie i najlepiej dla dzieci. Chęć pozostawienie ich samych sobie bez edukacji jest wezwaniem do tego, co dopiero sam krytykowałeś.
    Jako odpowiedzialna społeczność musimy kształcić nasze dzieci. Także na poziomie emocjonalnym i psychicznym. Bo potem wymagamy od nich przestrzegania Prawa. Aby robiły to świadomie i mądrze, trzeba je tego nauczyć

    Jeśli żyjemy w społeczności religijnej, najlepsza będzie religia społeczeństwa. Jeśli w społeczności otwartej, mamy możliwość wyboru. Albo dostosować tryb nauczania do poszczególnych dzieci, albo nauczać szeroko pojętej etyki, psychologii i moralmości. Tak czy inaczej musimy nauczyć rozumieć dzieci czym jest dobro i zło dla nas, nauczycieli i rodziców – dorosłych. Bo tego od nich wymagamy na egzaminach życia.

    Ad Ps.
    A o którą nieskończoność pytasz?

  25. realista 30.08.2016 14:35

    oczywiste, że otrzymam sprzeczne wyniki badając ludzką psychikę (przynajmniej na obecnym etapie wiedzy), bo nie o to chodzi. o niczym takim nie mówiłem. pozostaje dla mnie tez bez znaczenia, jak bardzo ludzka psychika potrzebuje boga, przynajmniej w kontekście obecnej rozmowy.

    nie wiem co ty tam widzisz w powyższym wpisie, ale dla mnie znaczenie i wagę ma to, jak zachowują się ludzie rzekomo religijni, a nie wasi bogowie. ja w boga nie wierzę, więc nie jest on dla mnie w najmniejszym stopniu ważny.

    religijnie edukuj dzieci sam. szkoła niech edukuje świecko, ponieważ zrzesza wiele różnych wiar i powinna zatem zachowywać bezstronność. co, będziesz uczył moje dzieci waszej moralności? i jak tam się kobiety traktuje? a jak ateistów? o wysadzaniu ludzi w imię allaha też byś wspomniał? czy przemilczałbyś to?

    dlatego spoko, wychowujmy emocjonalnie i psychicznie, ale sprawy wiary zostawmy rodzicom. z resztą widzę bardzo ograniczone możliwości wychowywania dzieci przez szkołę, i wolałbym, aby ograniczała się do przekazywania wiedzy i (to trzeba zmienić) potrafiła zainteresować dziecko światem i nauką, pozostawiając mu większość dnia na hobby i wychowywanie przez rodziców. tylko do tego trzeba by jeszcze wiele rzeczy zmienić.

    nie ma czegoś takiego, jak religia społeczeństwa. ty wierzysz w co innego niż Kaczyński, a ja w co innego niż Kaczyński i ty. (chciałem napisać Kowalski, ale samo wyszło;)

    a o której piszesz? i jakie są? i skąd to wiesz?… .. .

  26. realista 30.08.2016 17:04

    już się nie wydurniaj z tą podstawą “logiki konstruktywnej i programowania funkcyjnego”.
    wiadomo o co chodzi – czytać, liczyć, znać podstawy fizyki, chemii czy biologii. a nie, że potem łażą tacy i pieprzą, że Ziemia jest płaska, albo że chemtraile składają się z… a z resztą olać.

    średnio mnie interesuje natomiast propaganda na historii itp., bo jak mówiłem – ja dzieci z błędu wyprowadzałem sam.

    nie wiem o jaką lewacką propagandę mnie oskarżasz, bo jestem również powiedzmy liberało-anarchistą. ale powiem ci jedno – brak edukacji dla wszystkich to cofanie cywilizacji o kilka wieków wstecz. przykro mi, że wygadujesz takie głupoty… .. .

  27. MasaKalambura 30.08.2016 17:51

    Kontekst rozmowy między nami to jak sądzę spór o zasadność nauczania dzieci rozróżniania dobra od zła w szkołach.
    Ja uważam, że to nauka niezbędna dzieciom i winna być ona przedstawiana przez wszystkich zaangarzowanych w dzieci wychowywanie – od rodziców i rodziny na nauczycielach kończąc.

    Jest bowiem kluczowym uświadomienie dzieciom, że wszyscy dorośli bez wyjątku tą wiedzą zobowiązani są dysponować i władać. I to, jak to robią zdecyduje o ich losie w stopniu znaczącym. Jak nie najwyższym.

    Nie zgodzę się, by bezstronnym było edukowanie dzieci świecko. Bo świeckość kończy się przy naukach środowiskowych. A dzieci powinny tez poznać podstawy wiedzy o światopoglądzie dorosłych. O tym, skąd biorą odpowiedzi na pytania w zakresie szerszym, niż biologia czy chemia. Jaki jest cel życia? Jaki jest sposób na szczęście? itp.

    Nie narzuclbym oczywiście światopoglądu nauczycielom jak i uczniom. Każdy ma prawo definiować rzeczywistość jak chce. Jedni przy pomocy Boga i wartości jakich uczy religia. Inni przy pomocy filozofii.
    Nie narzucałbym również rodzicom szkoły, jako miejsca, w którym dzieci takiej wiedzy zobowiązane są się uczyć.

    Jednak uczyniłbym obowiązkiem rodzica dopilnować, by nauka o moralności, etyce, o tym co jest dobre czy złe była dziecku przekazana w zgodzie ze światopoglądem rodzica. Lub, jeśli nie ma takowego (rodzica/opiekuna lub światopoglądu), w zgodzie ze światopoglądem kogoś odpowiedzialnego za edukację dzieci w tym zakresie.

    Nieskończoność definiowana jako Nieopisywalna, wymykająca się językowi jest najbardziej pociągająca dla mojej ciekawości.

    Dla Ciebie mam lim tgx dla x zbiegającego do Pi/2

  28. realista 30.08.2016 18:45

    chcesz dzieci uczyć jaki jest cel życia? a jaki jest?
    chcesz uczyć sposobu na szczęście? a jaki jest?
    ilu ludzi tyle będzie zdań na ten temat. czyli w takim razie kto i czego miałby uczyć? bo nic nikomu nie chciałbyś narzucać, a ja osobiście wolałbym, żeby mi “wychowawczyni” dzieci nie wychowywała, bo to było kompletne zaprzeczenie… no nie ważne, robiły to źle, a mi pozostawało tłumaczyć dziecku dlaczego tak się dzieje i dlaczego świat nie jest sprawiedliwy.

    a to co się językowi wymyka to często-gęsto zwyczajne mrzonki, ale co tam.
    niech żyje ∞… .. .

  29. MasaKalambura 30.08.2016 19:14

    Cel życia? Wymknięcie się z tej ubogiej rzeczywistości i powrót do dziedzictwa Adama.
    Sposób na szczęście? Przylgnięcie do Boga.

    Ale to są moje odpowiedzi dla moich dzieci. I pozwoliłbym nauczać o tym (oprócz mnie i żonie) mojemu zaufanemu Imamowi, od którego sam teraz się uczę.

    Też wolałbym, żeby mi jakaś ateistyczna wychowawczyni genderem dzieci nie zatruwała, bo jej unia nakazała. Albo jakaś pani katechetka katolicka nie uczyła oprócz wiary w Ojca i Mesjasza bałwochwalczych zachowań, bo jakiś tam sobór w Nicei w 787r zniósł 2 Przykazanie Dekalogu.

    Nauczyciel, który odpowiadałby mojemu opisowi w tej chwili raczej nie istnieje, i program takiego nauczania to raczej wizja przyszłości. A jeśli istnieje, chętnie się dowiem, gdzie naucza. Co nie znaczy wcale, że być ich nie może. I być nie powinno.

    Bo z drugiej strony nie podoba mi się świadomość, że moje dziecko po żmudnym wychowaniu w domu rodzinnym, zetknie się z niewychowywanymi wcale lub w stopniu minimum dzieciakami zapracowanych rodziców, którzy dla swych dzieci czasu nie mają, bo są pochłonięci sobą samymi i zmaganiem z codziennością. I przejmie od nich zachowania niechciane. Szkodliwe i naganne.

    Nie podoba mi się, że dla niektórych dorosłych dziecko to wpadka i przeszkoda w wolności, któremu nie umieją i nie chcą przekazać niczego wartościowego, bo i sami tego nie mają.

    Powinna być jakaś grupa ludzi wyłapująca takie dzieci i przejmująca nad nimi pieczę w żmudnym zadaniu wychowywania i pomocy.

  30. realista 30.08.2016 19:29

    no ale nie chciałbym, abyś takich głupot uczył moje dzieci. 😀 ani twój immam, ani twoja żona.
    w tym rzecz.

    i oczywiście nie chciałbym też, żeby ktoś reklamował mojemu dziecku onanizowanie się albo co gorsza związki jednopłciowe.
    i w tym też rzecz.

    i jak najbardziej nie chciałbym, aby ksiądz, księżniczka czy inny katocheta w ogóle uczyli moje dziecko swoich przykazań.
    i w tym także rzecz.

    i właśnie ponieważ nauczyciel, który odpowiadałby również mojemu opisowi w tej chwili nie istnieje i raczej istnieć nie będzie, to w ogóle twierdzę z całym przekonaniem, że szkoła nie powinna dzieci wychowywać, tylko uczyć i pokazywać wiedzę o świecie taką, którą dysponujemy. jak najbardziej obiektywną, czyli naukową. i nie powinna zajmować dziecku więcej czasu niż pobyt w szkole, by umożliwić uprawianie hobby i rozwijanie zainteresowań. a że inni są nieodpowiedzialni… cóż…

    troszkę przeraziła mnie twoja wizja grupy wyłapującej dzieci, by przejąć nad nimi pieczę… już widzę te bojówki żmudnie pomagające wychowywać w jedynie słusznej wierze… przepraszam, w poszanowaniu uniwersalnych wartości… .. .

  31. lboo 30.08.2016 19:51

    Szkoła powinna uczyć, nie indoktrynować. Żadnej jedynie słusznej ideologi, żadnej jedynie słusznej religii. Społeczeństwo scala dialog, wiec przede wszystkim szkoła powinna uczyć poszanowania odmiennych poglądów umiejętności współpracy osób które wyznają różne wartości (co nie oznacza zgody na każde wynaturzenie czy destrukcyjne działanie).
    Poza tym logiczne myślenie, umiejętność zdobywania informacji. Odporność na propagandę.
    I na końcu podstawowa wiedza niezbędna do życia we współczesnym świecie, czyli podstawy matematyki, fizyki, biologii, historii. Resztę każdy sam sobie wybierze.

    Zresztą czego ludziom w edukacji łatwo zobaczyć czytając dyskusje na internecie, np. komentarze na WM.

  32. lboo 30.08.2016 19:59

    @realista: “no ale nie chciałbym, abyś takich głupot uczył moje dzieci. 😀 ani twój immam, ani twoja żona.”

    To wcale nie jest taki głupi pomysł żeby zrobić taką lekcję którą jednocześnie prowadzą imam, ksiądz, mnich buddyjski, ateista… W praktyce wyjdzie która religia jest religią miłości. Myślę że jedna taka lekcja więcej nauczy niż przeczytanie niejednej księgi 🙂

  33. MasaKalambura 30.08.2016 20:18

    Taka grupa już istnieje, już teraz wyłapuje dzieci patologiczne zachowujące się w sposób przestępczy. Są dla nich ośrodki specjalne i sztab psychologów.

    Grupa pedagogów, o których ja mówię miała by za zadanie wynajdywać takie dzieci już w najmłodszym okresie, zanim dojdzie do pełnej degradacji. Ale nie na zasadzie Jugendamtów, że zaraz dzieci zabierają rodzicom i oddają innym. Choć i ta opcja jest czasem lepsza, niż wychowywanie w patologii. To jest bardzo trudne zadanie. I bardzo delikatna sprawa. Polskim urzędasom ufam jeszcze mniej niż niemieckim czy norweskim. Więc faktycznie Państwu Polskiemu i jakiemukolwiek innemu od moich dzieci wara.

    Ale wciąż, taka pomoc powinna działać na zasadzie udzielania jej całym rodzinom bez rozrywania więzi, jeśli takie są. I chodzi tu o pomoc edukacyjną oraz finansową i psychologiczną. A także duchową, jeśli taka jest wymagana.

    Także ja jestem za dostępem do wiedzy o wszystkich istniejących, lub wybranych ale wielkich nurtach myśli duchowej, włączając do religijnych także te filozoficzne, równie ciekawe. O ile będzie to dla dzieci strawne i pomocne w rzeczywistym odnajdywaniu Prawdy pomimo wszystkich.

    A jeśli mamy edukować na poziomie podstawowym bez wnikania w nauki wyższe (wielka szkoda), to prócz Języka, Matematyki, Biologii, Chemii i Historii, powinno być też Prawo, z obowiązkami i prawami obywateli, i karami, za prawa łamanie. Moralność w najbardziej prymitywnej a koniecznej do życia formie.

  34. realista 30.08.2016 20:41

    weź już przestań. absurdalne jest równanie podstaw chemii ze specjalistycznymi rodzajami programowania. i sam o tym wiesz, więc się nie zgrywaj. oczywiste, że również programowanie w obecnych czasach powinno być nauczane, ale już nie udawaj, że jest to istotniejsze od nauki z czego składa się materia i czym są reakcje chemiczne. będziemy się absurdalnie teraz dogadywać? przecież to nie ma najmniejszego sensu.

    g.wno wiesz o mnie, więc nie pisz takich durnot. nie, nie “wyznaję państwa” i nie piszę o PAŃSTWIE. piszę o SZKOLE czyli EDUKACJI, do której KAŻDY powinien mieć DOSTĘP na NASZ koszt. i nie wykazuję się ignorancją w sprawach ekonomii, tylko zwyczajnie uważam ekonomię za olbrzymi przekręt, a jej ślepych wyznawców mam za durniów lub oszustów.

    prywatyzacja systemu kształcenia nie zdałaby egzaminu i pisałem ci dlaczego. i nadal tak uważam. i uważam, że dostęp zostałby ograniczony, a mnóstwo dzieciaków z powodu biedy szłoby do byle-szkół. i mimo, że np. zawsze głosowałem na Korwina, to nie uważam, że jeśli się zlikwiduje obowiązek szkolny oraz zlikwiduje kuratoria, a wszystko sprywatyzuje, to dzieciaki będą nawet lepiej wykształcone… nie mam nic przeciwko prywatnej edukacji, ale mam przeciw likwidacji państwowej.

    ekonomia wolnorynkowa to prawda naukowa? dobre… .. .

  35. realista 30.08.2016 20:56

    cyt.:”Więc faktycznie Państwu Polskiemu i jakiemukolwiek innemu od moich dzieci wara.”

    no, i git malina. dlatego należałoby zreformować państwową edukację, aby była bardziej edukacją, a mniej państwową. tak jak pisałem.

    cyt.:”taka pomoc powinna działać na zasadzie udzielania jej całym rodzinom bez rozrywania więzi, jeśli takie są. I chodzi tu o pomoc edukacyjną oraz finansową i psychologiczną.”

    z pewnym zastrzeżeniem, które zacytuję za tobą: “To jest bardzo trudne zadanie. I bardzo delikatna sprawa. Polskim urzędasom ufam jeszcze mniej niż niemieckim czy norweskim.”

    cyt.:”jestem za dostępem do wiedzy o wszystkich istniejących, lub wybranych ale wielkich nurtach myśli duchowej, włączając do religijnych także te filozoficzne, równie ciekawe. O ile będzie to dla dzieci strawne i pomocne w rzeczywistym odnajdywaniu Prawdy pomimo wszystkim.”

    a więc informacja, a nie wychowywanie w duchu zasad konkretnej religii, czy to islam, chrześcijaństwo, buddyzm czy unioeuropeizm.

    cyt.:”to prócz Języka, Matematyki, Biologii, Chemii i Historii, powinno być też Prawo”

    no i nie tylko. powinno być też przygotowanie do rodzicielstwa, higiena i zdrowie, wychowanie fizyczne, przedmioty o sztuce czy stara dobra praca-technika, albo wiedza o technologii, astronomii, o informatyce nie zapominając.
    przecież dzieciaki mają tak nikłą wiedzę obecnie, że to jest przerażające.

    aha, jeszcze coś do Rzaby – wyobraź sobie, że jakiś czas temu bardzo chciałem ze znajomym nauczycielem otworzyć prywatną szkołę. i gwarantuję ci, że gdyby wprowadzono to, co piszesz, to bym na tym BARDZO skorzystał. z resztą sam o mało nauczycielem nie zostałem. więc niech ci się nie roi, że uważam, że co prywatne to złe… .. .

  36. realista 31.08.2016 00:53

    a ja nie pisałem o programowaniu funkcyjnym, tylko o specjalistycznych metodach programowania w ogóle. nie wiem, czy ty się tylko zgrywasz, czy faktyczne programowanie funkcyjne jest według ciebie ważniejsze, niż podstawy chemii w świecie, gdzie programować w ogóle potrafi jakiś tam procencik populacji.
    sam programuję pewnie dłużej, niż ty żyjesz, ale wcale nie uważam, żeby to była wiedza podstawowa, i myślę, że ty też tak uważasz, tylko zwyczajnie trollujesz.

    w zw. z tym dalsze nonsensowne gadki z tobą sobie daruję, bo i na oślep mnie szufladkujesz, i przeinaczasz to, co pisałem, i uparcie powtarzasz to samo… nonsens. nigdzie nie pisałem, że to ja miałbym wybierać przedmioty, że obecny system działa (choć kiedy ja z niego korzystałem to stał na imho wysokim poziomie, choć był całkowicie państwowy) ani że się IM NALEŻY. to twoje przekręcenie. pisałem, że się NAM jako społeczeństwu należy edukacja, bo to w naszym interesie. i nie pisałem, że za darmo, to znowu twoje słowa. ja pisałem, że się akurat na to chętnie zrzucę. państwo mnie nie wytresowało, wesołku. pisałem już wielokrotnie, i sobie wbij do pały, że ja piszę o EDUKACJI POWSZECHNEJ bardziej, niż o PAŃSTWOWEJ. ty masz żałosną alergię na państwo, ale zrozum co się do ciebie mówi przynajmniej, chłoptasiu… .. .

  37. realista 31.08.2016 16:39

    ja pierniczę, jakiś ty porażająco elokwentny. ręce opadają… .. .

  38. Anonymous-X 01.09.2016 10:34

    Jeśli szkolnictwo byłoby całkowicie prywatne i opłacane tylko i wyłącznie z kieszeni rodziców dzieci, to trzeba było by znieść obowiązek szkolny.

    Co się stanie wtedy z tymi dziećmi których rodziców nie będzie stać by ich dzieci posłać do szkół prywatnych?

    Moim zdaniem te dzieci będą wychowywane w darmowych szkołach przy kościelnych, tak jak było w średniowieczu.

    To ja jednak wole się dołożyć w podatkach do powszechnej edukacji.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.