1,6 tys. zł na dziecko w Opolskiem

Opublikowano: 12.12.2012 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 609

Nowa Trybuna Opolska (NTO) pisze, o tym, że województwo opolskie ma pomysł na przeciwdziałanie wyludniania Opolszczyzny. 1,6 tys. zł miesięcznie dodatku na dziecko przez dwa lata, 20 mln zł na utworzenie 200 żłobków i kilkanaście mln zł na naukę języków obcych dla przedszkolaków.

Opolszczyzna to najszybciej wyludniająca się ziemia w kraju. NTO pisze, że sto Opolanek rodzi najmniej dzieci w kraju – zaledwie 108; średnio w Polsce to 138 dzieci. W stosunku do liczby ludności najwięcej osób w kraju wyjeżdża też z Opolszczyzny za granicę. By temu zapobiec, władze województwa chcą wcielić w życie swój pomysł tzw. „Specjalnej Strefy Demograficznej”[1], który ma przeciwdziałać wyludnianiu się w latach 2013-2020 poprzez tworzenie miejsc pracy i zapewnienie dobrych warunków dla rodzin. Nakłady mogą wynieść kilka miliardów złotych, ale będą one rozłożone w czasie do 2020 r.

Jednym z pomysłów jest comiesięczny dodatek w wysokości 1,6 tys. zł na każde nowo narodzone dziecko, który miałby być wypłacany przez pierwsze dwa lata życia. Dodatki miałyby być wypłacane rodzicom z Opolszczyzny w latach 2013-2015. Zdaniem twórców dzięki tym pieniądzom w 2014 r. urodziłoby się o 25 proc. więcej dzieci niż w roku 2011 r. W 2015 r. liczba urodzonych dzieci w regionie miałaby być o 50 proc. wyższa niż w 2011 r.

Ponadto władze województwa zaproponowały, by 20 mln zł przeznaczyć na utworzenie 200 małych żłobków lub przedszkoli zarządzanych przez rodziców albo lokalne społeczności, a 15 mln zł wyłożyć naukę języków obcych dla 26 tys. przedszkolaków z Opolszczyzny.

Pomysłem wymagającym największych nakładów jest budowa sieci dróg wiodących na północ i południe. Co ma to wspólnego z powyższym? Zdaniem twórców miałyby one być “kołem zamachowym” opolskiej gospodarki i zwiększyłyby Opolanom dostęp do rynku pracy – pisze NTO.

Jednym z podstawowych założeń jest również tworzenie miejsc pracy. To – zdaniem władz województwa – jest warunkiem zatrzymania mieszkańców Opolszczyzny w kraju i ich rozwoju.

Dlatego m.in. władze województwa chcą wyłożyć ok. 214,5 mln zł na tworzenie 5,5 tys. spółek. Wsparcie miałoby być przekazywane przyszłym przedsiębiorcom w formie dopłat, pożyczek, wsparcia i nagrody po trzech latach działalności. Kolejne 41 tys. zł miałoby być przeznaczone dla kobiet powracających na rynek pracy i młodym, do 30. roku życia, w postaci dodatku dla pracodawcy za utrzymanie zatrudnienia po 18 miesiącach i środków na podjęcie pracy dla poszukujących pracy.[2]

Prawdą jest, że Opolszczyzna się wyludnia. Ale są też w moim mniemaniu zalety tego zjawiska.

Wyjeżdżają stąd w większości jednak Niemcy. Myślę, że koniecznym staje się zliczenie ilości osób zamieszkujących (a nie zameldowanych) poszczególne ziemie Opolszczyzny. Dzięki temu będzie można sprawdzić czy kłujące oczy i tworzące spory tablice dwujęzyczne miejscowości nie powinno się usunąć, skoro mniejszości niemieckiej aż tyle naprawdę nie ma. Może chociaż patrząc na tablice, będę usuwał od siebie wątpliwości, że mieszkam przynajmniej na ziemiach polskich a nie w Niemczech.

Pomijam to, że to jest żenujące, że skoro język polski obowiązuje na obszarze od Odry po Bug, to stawia się za nasze pieniądze takie gówno. Pod Opolem wymieniano tablicę miejscowości Folwark, bo po niemiecku pisze się Follwark!

Mam nadzieję, że wskutek wyjazdów (tym samym braku poparcia), mąciwoda – Mniejszość Niemiecka wkrótce zniknie z władz województwa i skończy się skłócanie Niemców z Polakami, dzielenie gmin na z ludnością polską i z ludnością mieszaną, a pieniądze będą równo dzielone na gminy, co wpłynie na równomierny rozwój jednej przecież ziemi.

W ogóle ja bym usunął Niemców również z Sejmu. Polska mniejszość w Niemczech do tej pory nie odzyskała osobowości prawnej i majątku, utraconego za Hitlera i jego III Rzeszy (którą dzisiejszy niemieccy starsi mieszkańcy popierali). Skoro nie możemy mieć tego samego, co mają Niemcy u nas – skończmy z przywilejami! Weźmy tego owczarka niemieckiego na smycz. Jak oni nam tak i my im. 20 lat czekania na równouprawnienie to trochę za dużo. No ale dopóki nie jesteśmy niepodlegli to tak się nie stanie…

Wracając do sprawy zaludniania Opolszczyzny to trzeba przyznać, że jest to krok w dobrym kierunku, albowiem wreszcie władze podjęły tę sprawę, o której już dawno się mówiło. Ale…no właśnie – ale.

Poniżej ocena pomysłu zaludniania Opolszczyzny widziana oczami zwykłego człowieka.

1. BUDOWA “SPECJALNEJ STREFY DEMOGRAFICZNEJ”

Już sama nazwa sprawia, że czuję się jak wyrzutek, niezdara, któremu trzeba pomóc życiowo lub nauczyć jak robić dzieci.

2. DODATKI NA DZIECI PRZEZ DWA LATA

Jest to tzw. sposób na Janosika, tylko że w wydaniu „naszych” władz wywodzących się z PRL-u (nie będę sięgać dalej), wyznających „socjalizm”. Zabrać jednym (niekoniecznie bogatym) zarobione pieniądze i dać drugim (niekoniecznie biednym). Oczywiście, że chętnie wezmę pieniądze, które mi dadzą, ale to nie jest rozwiązanie. Pojawia się wtedy pytanie – po co pracować, skoro dają pieniądze? Kiedyś rodziny były NAPRAWDĘ wielodzietne i dawaliśmy radę. Ale te „janosikowe” świadczą o czymś innym – o naszej (biorcy) niezaradności do zdobywania środków do życia! Utwierdzają nas w tym: „nasza” władza, „nasze” pisma i odbiorniki TV. A z tym już źle się czuję. Wolę je sam zarobić i wydać je na moje potrzeby i nikomu nic do tego. Bardziej będę szanował zarobek i cieszył się, że pochodzą z mojej pracy i nikomu ich nie zabrałem.

3. LICZBA URODZONYCH DZIECI W 2015 R. WZROŚNIE O 50% W STOSUNKU DO 2011 R.

Są to liczby z księżyca. Założenie liczby narodzin to jeden ulubionych przez II PRL a wyniesiony przez I PRL sposób mącenia w głowie obywateli. Skąd władza może wiedzieć kto i ile dzieci napłodzi? Ot najdzie chłopa ochota i babę wyłomota. Tak powstają dzieci. A nie u urzędnika w piśmie!

4. TWORZENIE ŻŁOBKÓW, PRZEDSZKOLI, NAUKA JĘZYKÓW OBCYCH DLA PRZEDSZKOLAKÓW

Żłobki to siedlisko chorób. Jedno zaraża drugie. A bardzo podatne na choroby dzieci zarażają rodziców. Żłobek nie wychowuje dziecka. Jest jego przechowalnią, podczas gdy oboje rodzice muszą na siebie i dzieci pracować. Z kolei zniszczenie zakładów pracy i przedsiębiorczości przez „nasze” władze spowodowało rozbicie rodzin, gdyż zmusiło do jeżdżenia za chlebem. Stąd nowo powstałe rodziny są oderwane od swoich siedzisk i wspólnot rodzinnych. Trzeba wrócić do zasady, że w pierwszym okresie mama wychowuje a później dziadkowie się opiekują. Jest to najlepszy wypracowany przez pokolenia sposób. Niech znowu dziecko od małego wyrabia sobie osobowość i nabiera pożądanego przez rodziców układu wartości, bowiem odgórne „wychowanie” tzn. samopas dzieci, jak to mamy obecnie, nigdy się nie sprawdzi, i sprowadzi na nas nieszczęścia i kłopoty jakie mają rodziny na Zachodzie – dzieci wejdą nam na głowę.

Przedszkola – pamiętacie działania władz zmierzające do zamykania przedszkoli i niektórych szkół? Teraz nagle zmienili zdanie. Tylko czy trwale nauczyli się na błędach? Budynki posprzedawali i teraz całość trzeba tworzyć od początku. Działka, budynek, wykończenie wnętrz, pomoce naukowe, zapewnienie dopływu środków na utrzymanie… Zadaję pytanie, kto na tym ma zarobić? Bo na pewno tu nie chodzi o zapewnienie opieki państwa nad dziećmi… Nie wierzę jakoś w szczerość zamiarów po tym jak się z nami obchodzą na co dzień.

Nauka języków obcych przedszkolaków – no to już przegięcie. Dziecko, które jeszcze  nie  umie  dobrze  się wysławiać  po  polsku,  nie  zna  wszystkich  polskich  zwrotów  i  określeń  ma  się  uczyć  języków obcych. No pewnie! Niech się od małego zniemcza, zangielszcza, zruszcza itd. A później będziemy mieli tego skutki. Już teraz młodzież zamiast mówić „przepraszam”, mówi „sorry” lub zamiast „dobrze” mówi „ok”. Od małego trzeba uczyć  pięknej  przecież  polszczyzny i wysławiania się. Dzieci w takim młodym  wieku  winny  się  uczyć  pisać i mówić PO POLSKU, a jak pójdą do podstawówki i wyżej – niech się uczą języków obcych!

5. BUDOWA DRÓG

Mości panie i panowie, drogi są. Po co nowe dojazdy prowadzące donikąd. Będzie praca, przyda się droga. Obecnie na robienie zakupów można dojechać zwykłą drogą. Czy ktoś z powiatu głubczyckiego będzie po tej drodze jeździł codziennie do pracy do Opola? Nie sądzę! A do pracy na zachód wskakuje się w A4 i jedzie sru przez całe województwo. Raz na 3 miesiące.

Jakie jest więc rozwiązanie dla Opolszczyzny?

Władzo, zadaj sobie pytanie – DLACZEGO OPOLSZCZYZNA SIĘ WYLUDNIA? I sama sobie odpowiedz – BO NIE MA PRACY!

I tu pojawia się ostatni pomysł władz Opolszczyzny, który jakby został rozwinięty we właściwym kierunku, to bym się ucieszył:

6. TWORZENIE MIEJSC PRACY

Pomysł pomocy pieniężnej dla ludności na zakładanie przedsiębiorstw jest chybiony przy obecnym bałaganie prawnym i zabójczym obciążeniem podatkowym ludności i działalności gospodarczej. Dlatego zakłady padają i tylko odgórne ustawy to mogą zmienić (jak najmniej prawnych ograniczeń i utrudnień). Ale do czasu jak nami od 1945 roku rządzą ci sami tylko przemalowani, to nic lepszego nie będzie. Ponadto nie każdy umiałby się odnaleźć w prowadzeniu przedsiębiorstwa.

Dlatego uważam, że jedynym rozwiązaniem jest przeznaczenie środków na tworzenie miejsc pracy poprzez odtwarzanie dawnych przedsiębiorstw i budowanie nowych aby w ten sposób dać ludziom podstawę bytu – pracę. Nawet i państwowych zakładów by państwo, skoro takie mądre, samo zarządzało w myśl swoich bzdurnych przepisów i załatwiało przy takim kagańcu podatkowym zbyt. Może dojrzy jak ciężko się włada przy stosowaniu wymyślonych przy wódce pomysłów z księżyca.

Twórzcie prawo dla ludzi a nie dla siebie. Myśli się o pieskach, kotkach, żabach, a zapomina o najważniejszym stworzeniu dla istnienia państwa – człowieku.

Kończąc, jak zwykle trzeba stwierdzić, że ktoś wreszcie głośno powiedział o wyludnianiu się ziem polskich, tylko szkoda, że od d…y strony. Dajcie nam PRACĘ i oddajcie wolność gospodarczą. My sami umiemy o siebie zadbać i sami sobie poradzimy ze swoimi sprawami. Przy „projektach” zawsze zarabia nie ten co powinien – zwykły człowiek, a pracy jak nie było, tak i nie będzie.

A Opolanie, jak i pozostali Polacy widząc, że nic się nie poprawia po szumnych zapowiedziach – dalej będą wyjeżdżać za chlebem.

Autor: Grzech
Nadesłano do “Wolnych Mediów”

PRZYPISY

[1] http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/section?Category=TAGI01&Keyword=specjalna_strefa_demograficzna

[2] http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20121130/REGION/121139967


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. neogabriel 12.12.2012 15:08

    Niedawno w Radiu Opole słyszałem zdanie, że z tablicami nikt nic nie robi i sporadycznie dochodzi do jakiś aktów wandalizmu, a jak tylko jeździ się wkoło Opola, gdzie najwięcej jest podwójnych tablic, to przynajmniej połowa z nim jest zamalowana, albo zakryta.

  2. MichalR 12.12.2012 16:44

    Moim skromnym zdaniem dodatek za duży, ale za krótki. Noworodek to duży wydatek na starcie (przy pierwszym dziecku), a potem koszty utrzymania dziecka są w stanie się zamknąć w 400zł. Największe koszty związane z utrzymaniem dziecka to czas kiedy dziecko niedość że rośnie jak na drożdżach, to jeszcze zaczyna się uczyć. Jeśli chcemy pomagać, to kompletne wyprawki do szkoły (100% refundacji podręczników, przyborów, oraz innych pomocy szkolnych) mogłaby być fundamentem pomocy rodzinom w całym kraju.

    Oprócz tego darmowe obiady na stołówkach szkolnych dla dzieci, byłyby niewątpliwie lepszą pomocą niż wręczania rodzicom kolejnych 100-200 zł miesięcznie

    Darmowe bony żłobkowe i bony przedszkolne będące jak sama nazwa wskazuje bonami kierunkowymi na konkretny cel. Dlaczego bony a nie po prostu darmowe przedszkola? Ponieważ rodzice sami powinni decydować czy wolą oddać dziecko do ośrodka państwowego czy prywatnego.

    Napiszę z mojego przykładu. Zastanawiam się z narzeczoną nad założeniem rodziny, ale najlepszą opcją na ten moment dla nas wydaje się wyjazd do Norwegii do firmy ojca mojego przyjaciela, aby przez 5 lat zarobić na dom. Następnie wrócić do kraju i faktycznie dom wybudować… Tylko czy będzie nam się chciało wracać jak spędzimy tam już 5 lat? Teraz pojawia się pytanie, czy mielibyśmy za co żyć gdyby nagle urodziło nam się dziecko. Owszem mielibyśmy, ale oczywiście byłoby to trudniejsze…

  3. MichalR 12.12.2012 16:48

    To czego bym chciał od pomocy w tworzeniu rodziny od państwa, to wymóg dotyczący tego, aby oboje rodziców miało zdany egzamin maturalny z języka polskiego. Zarówno ustny jak i pisemny. Dlaczego? Moja pobudka jest czysto nacjonalistyczna, ale mimo tego wcale się tego nie wstydzę. Nie chcę żeby Polska była kolejnym europejskim składowiskiem wschodnich imigrantów żyjących z zasiłków socjalnych.

  4. religiatoPCPdlaludu 13.12.2012 20:55

    MichalR Po kilku latach w Norwegii nie będziesz chciał wracać.
    Po pracy w normalnym kraju ciężko się przestawić na nasz feudalny system.
    Ja mam głęboko pomoc państwa przy wychowywaniu dzieci. Wystarczy normalna praca i płaca proporcjonalna do kosztów życia.
    Wiem, marzyciel jestem.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.